Już od kilku tygodni jednym z kluczowych czynników wpływających pozytywnie na notowania ropy naftowej jest niepewność dotycząca sytuacji politycznej wokół Iranu. Wielkimi krokami zbliża się termin wygaśnięcia porozumienia pomiędzy tym krajem a Stanami Zjednoczonymi, na podstawie którego zniesione zostały sankcje eksportowe, dotyczące przede wszystkim eksportu ropy naftowej z Iranu. W zamian Iran zobowiązał się do zaprzestania prac nad programem nuklearnym. Porozumienie, podpisane jeszcze przez poprzedniego prezydenta USA, Baracka Obamę, weszło w życie w styczniu 2016 r. i wygasa 12 maja bieżącego roku. O jego przyszłości ma zadecydować Donald Trump, który wielokrotnie podkreślał, że nie wierzy to, że Iran nie prowadzi już prac nad programem atomowym. Trump wyrażał się w przeszłości krytycznie na temat samego porozumienia, co sprawia, że prawdopodobne wydaje się wycofanie USA z niego i, tym samym, ponowne narzucenie amerykańskich sankcji na Iran.
Takie wydarzenie mogłoby przyczynić się do dynamicznej zwyżki cen ropy naftowej, ale coraz więcej czynników każe wątpić, czy tak się stanie. Narzucenie sankcji na Iran jest już obecnie praktycznie uwzględnione w cenach ropy naftowej, ponieważ wielu uczestników rynku wierzy, że taki scenariusz się zrealizuje. Gdyby jednak okazało się, że Donald Trump złagodził swoje stanowisko względem Iranu, to wtedy istniałby duży potencjał do spadków cen ropy naftowej.
Cokolwiek się wydarzy, będzie ważne na rynku ropy. Iran jest jednym z najważniejszych producentów i eksporterów ropy naftowej na świecie. W kwietniu eksport ropy z Iranu znalazł się na poziomie 2,6 mln baryłek, co jest rekordem od czasów zniesienia sankcji. Potencjał produkcyjny i eksportowy Iranu jest jednak większy.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI