Pojawiające się już wczesną jesienią zachęty, by w tym sezonie grzewczym Polacy palili wszystkim, co teoretycznie może zostać włożone do pieca, okazały się nie tylko niezręcznością słowną, ale wręcz wskazówką strategii przetrwania. Najpierw w związku z nadzwyczajną sytuacją na rynku paliw zawieszono normy dotyczące jakości węgla i dopuszczono do sprzedaży detalicznej miał węglowy, w którym frakcja popiołu stanowi aż 28 proc., a zawartość wilgoci może dochodzić do 24 proc. Teraz do wykorzystywania w prywatnych domach dopuszczono węgiel brunatny.
PGE włączyła do oferty węgiel brunatny
W środę 12 września PGE poinformowała, że PGE GIEK rozpoczęła sprzedaż węgla brunatnego dla odbiorców indywidualnych. Wcześniej Sejm przyjął ustawę, która umożliwiła czasowe wykorzystanie na potrzeby grzewcze węgla brunatnego z kopalni w Bełchatowie i Turowie. Wcześniej, ze względu na ogromne zanieczyszczenie węgla brunatnego, jego używanie jako opału było zakazane.
– Sprzedaż węgla brunatnego dla odbiorców indywidualnych jest uzupełnieniem oferty PGE dla sektora komunalnego i bytowego i kolejnym ułatwieniem dla klientów w dostępie do węgla. W obecnej sytuacji geopolitycznej związanej z wojną na Ukrainie, zapewnienie bezpieczeństwa cieplnego mieszkańców wiąże się z koniecznością podejmowania dodatkowych działań zapewniających łatwiejszy dostęp do alternatywnych paliw opałowych – podkreślił prezes zarządu PGE Polska Grupa Energetyczna Wojciech Dąbrowski.
Węgiel brunatny będzie można wykorzystywać w gospodarstwach domowych do kwietnia 2023 roku.
Węgiel brunatny bardzo zatruwa powietrze
Wprawdzie w trudnych czasach trzeba chwytać się niekonwencjonalnych pomysłów, ale akurat dopuszczenie węgla brunatnego do korzystania w domach jednorodzinnych może mieć opłakane skutki dla zdrowia osób, które mieszkają w sąsiedztwie. Węgiel brunatny jest bardziej wilgotny, woda może stanowić nawet 50 proc. jego masy, i zawiera więcej siarki. Czysty węgiel stanowi zaledwie średnio 58-75 proc. jego składu.
– Węgiel brunatny jest wilgotny do tego stopnia, że taki węgiel składowany na placu zamarza, tak jak ziemia zimą. W związku z tym palenie tym węglem sprawia, że dym ma dużo wody, staje się duży i ciężki. Tworzy się gęsty smog i intensywne zanieczyszczenie powietrza – tłumaczył obrazowo w rozmowie z TVN24 Biznes Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.
facebook
Dolnośląski Alarm Smogowy nazywa dopuszczenie do wykorzystania węgla brunatnego patologią. „Państwowe firmy wydobywcze sprzedawać będą węgiel brunatny w detalu, którym zgodnie z prawem nie wolno palić. Dodatkowo węgiel ten jest toksyczny w spalaniu, a z racji na dużą wilgotność i niską wartość opałową nieopłacalny. Masakra!”- czytamy w komentarzu organizacji.
Również prof. Piotr Kleczkowski z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie powiedział w rozmowie z Onetem, że dopuszczenie sprzedaży węgla brunatnego dla odbiorców indywidualnych to fatalny krok. – Gorszym byłoby chyba tylko zezwolenie na palenie w piecach śmieciami — komentuje.
Węgiel brunatny ma niską kaloryczność
Dopuszczenie, choćby czasowo, węgla brunatnego może pomóc zmniejszyć rozmiary niedoboru węgla, ale szybko przyjdzie nam zapłacić rachunek za tę drogę na skróty. Najszybciej skutki luzowania reguł odczują astmatycy, ale złej jakości powietrze powoli niszczy układ oddechowy wszystkich narażonych na wdychanie tego powietrza ludzi, więc ofiar będzie znacznie więcej.
Można pomyśleć, że cena węgla brunatnego poniekąd rekompensuje szkody, jakie poczyni on dla zdrowia ludzkiego. Węgiel brunatny w kopalni Turów kosztuje między 300 a 500 zł za tonę, co wydaje się bardzo atrakcyjne, gdy porównać co z węglem kamiennym, za który trzeba zapłacić co najmniej 3 tys. zł. Tyle że za ceną idzie jakość (i nie chodzi już tylko o szkodliwe dla zdrowia skutki palenia węglem brunatnym). W porównaniu z węglem kamiennym, węgiel brunatny ma znacznie niższą kaloryczność: dostarcza zaledwie 25-70 proc. energii, jaką możemy uzyskać spalając taką samą ilość węgla kamiennego. Trzeba więc kupić dwa razy więcej węgla brunatnego, by uzyskać ten sam efekt, co przy spalaniu węgla kamiennego. Trudno więc mówić o oszczędnościach, to raczej dramatyczna próba ratowania się czymkolwiek.
W Bełchatowie ludzie jakoś żyją. Tak, ale…
Pewnie nie wszyscy uwierzą w informacje o szkodliwości węgla brunatnego, tym bardziej że Jarosław Kaczyński przekonywał, że choć na temacie się nie zna, to skoro węgiel brunatny jest spalany w elektrowniach, a okolica nie zamieniła się w pustynię, to chyba nie jest aż tak szkodliwy, jak twierdzą ekolodzy.
Nie ukrywam, że sprawy węgla brunatnego nie zgłębiałem, jego szkodliwości – zaznaczył Kaczyński. Wiem, że są wielkie kopalnie, wielkie elektrownie, w tym największa w Europie w Bełchatowie, to się pali, to dymi – jakoś ludzie tam żyją. Tam jest nawet najbogatsza gmina w Polsce – mówił prezes PiS do swoich zwolenników w Puławach.
Jako że prezes Kaczyński nie jest znawcą tematu, nie wiedział, że kominy w elektrociepłowniach wyposażone są w nowoczesne i bardzo drogie filtry, które „odławiają” siarkę i rtęć z dymu. Domowe kominy ich nie posiadają, więc szkodliwe substancje dostają się bez ograniczeń do powietrza.
Czytaj też:
Rząd porozumiał się z samorządami. Wiadomo, kiedy Sejm zajmie się cenami prądu i dystrybucją węglaCzytaj też:
400 tys. zapytań na sekundę. PGG podpowiada, jak kupować węgiel przez internet, a grupa na FB ma 70 tys. członków