Niesamowitego odkrycia dokonał zespół naukowców z Polski i Algierii. Trafili oni na trop żywego organizmu sprzed ponad 170 mln lat. To nowy rodzaj liliowca, gatunku należącego do rodziny szkarłupni. Odkrycie zostało nazwane Copernicrinus zamori – na cześć Mikołaja Kopernika.
Naukowcy odkryli gatunek sprzed 170 mln lat
Liliowce to mniej znane kuzynki rozgwiazd. Należą do rodziny szkarłupni (Echinodermata), do której zaliczają się również m.in. ogórki morskie (strzykwy), wężowidła i jeżowce. Szkarłupnie to specyficzne organizmy występujące właśnie w środowisku morskim.
– Badany przez nas liliowiec żył ok. 170 mln lat temu w ciepłym morzu, wśród koralowców, małży i ślimaków. Miał budowę typową dla liliowców: kielich, łodygę i ramiona, którymi pobierał drobny plankton. Był przytwierdzony do podłoża, być może fragmentu skały czy koralowca. Jak inne liliowce, miał pięciokrotną symetrię ciała – opowiada jeden z autorów badań, prof. Bartosz J. Płachno z Wydziału Biologii, Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak wyjaśnia profesor Płachno, liliowce są bardzo starą grupą zwierząt, która przetrwała do dnia dzisiejszego. W całej historii życia na Ziemi ich gatunków było bardzo dużo, niekiedy miały nawet znaczenie skałotwórcze. Na wskutek następujących po sobie okresów wymierania do dziś przetrwały tylko nieliczne liliowce łodygowe.
Nazwa na cześć Mikołaja Kopernika
Połączony zespół naukowców z Polski i Algierii uznał, że odkryty przez nich gatunek jest na tyle ciekawy i różny od znanych do tej pory, że zasłużył na to, by do jego opisania nadać mu zupełnie nową nazwę gatunkową i rodzajową. Postawiono na Copernicrinus zamorae, a więc nazwę, która oprócz polskiego astronoma Mikołaja Kopernika, uhonorowała również hiszpańskiego badacza zajmującego się ewolucją kopalnych szkarłupni, dra. Samuela Zamorę Iranzo.
Sensacyjne naukowe znalezisko pochodzi z Djebel Kérdacha na terenie Sahary Zachodniej w północno zachodniej części Algierii. Okaz liliowca, na podstawie którego opisano nowy gatunek, został wliczony do kolekcji Muzeum Uniwersytetu Śląskiego, które znajduje się w Sosnowcu.
Zwierzę było niewielkie. Największy fragment szkieletu, jaki badano, ma ponad 2 milimetry. Prawdopodobnie całe zwierzę osiągało kilka centymetrów.
Prof. Płachno podkreśla, że kopalne liliowce rzadko zachowują się w całości. – Kiedy takie zwierzę umrze, to jego szkielet rozpada się na drobne elementy, które później, jak puzzle, naukowcy próbują składać i analizować – mówi.
Czytaj też:
Krzysztof Stanowski ujawnił, ile już zarobił na Kanale Zero. „Rewelacyjny start”Czytaj też:
Duży polski sklep ponownie w tarapatach. Ma zapłacić gigantyczną karę