Według organizatorów demonstrowało cztery tysiące osób, według mediów dwa tysiące, a według policji - tysiąc.
Uczestnicy demonstracji nieśli plakaty z hasłami: "Anulować natychmiast umowę z MFW-UE", "Jeśli nie zareagujemy, zdechniemy z głodu", "Precz z dyktaturą rynków".
Plan oszczędnościowy rządu, obejmujący sektor budżetowy, wyprowadził na ulice 5 maja ponad 50 tysięcy demonstrantów; niemal cały kraj paraliżowały strajki. Wskutek podpalenia banku w Atenach zginęło 5 maja troje jego pracowników. Były to pierwsze ofiary śmiertelne demonstracji w Grecji od niemal 20 lat.
Według sondaży - mimo demonstracji - 55 procent Greków akceptuje drastyczne cięcia budżetowe, wymagane przez Unię i MFW.
W środę Grecja otrzymała z MFW 5,5 mld euro, a w przyszłym tygodniu przekazana jej będzie kwota 14,5 mld euro z Unii Europejskiej. Pogrążony w długach kraj ma otrzymać międzynarodową pomoc finansową w wysokości 110 mld euro. W zamian za wsparcie musi wprowadzić plan oszczędnościowy przewidujący m.in. znaczne cięcia emerytur i podwyższenie wieku emerytalnego do 65 lat zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn.
Z ogłoszonych w środę danych wynika, że grecka gospodarka skurczyła się w I kwartale 2010 roku o 0,8 procent w stosunku do tego samego okresu 2009 roku. Według ekspertów spodziewano się gorszych wyników, lecz panuje opinia, że następne dwa kwartały będą trudniejsze, gdyż z powodu zmniejszonych zarobków zmniejszą się wpływy budżetowe.PAP, mm