Marek Belka to najlepszy kandydat na prezesa NBP, jakiego w obecnej sytuacji mógł przedstawić Bronisław Komorowski - przekonuje minister finansów Jacek Rostowski. Minister finansów tłumaczy, że z powołaniem prezesa NBP nie można dłużej zwlekać, ponieważ "sytuacja ekonomiczna w Europie jest poważna".
- Jesteśmy w sytuacji, w której bezwzględnie potrzebujemy już teraz, jak najszybciej, prezesa Narodowego Banku Polskiego - przekonuje Rostowski. Dodaje, że nikt z zewnątrz nie naciskał na Polskę, by wybrała nowego prezesa, ale "sytuacja w Europie - jeśli chodzi o kryzys finansów publicznych krajów europejskich - jest niezmiernie groźna". - Myślę, że na skutek oczywiście tragicznych wydarzeń w Smoleńsku i powodzi, do wielu - także komentatorów i polityków w Polsce - nie dotarło, jak niebezpieczna jest sytuacja finansowa na naszym kontynencie. Absolutnie kluczowe jest, aby była ścisła współpraca i spójne działanie najważniejszych czynników gospodarczych, to znaczy rządu i Narodowego Banku Polskiego - tłumaczy Rostowski.
Pytany o wpływ powodzi na polską gospodarkę Rostowski stwierdza, że powódź "na pewno jest wysoce niepożądana", ale "czasami takie wydarzenia, takie katastrofy naturalne, nabijają statystyczny wzrost - dodaje. Minister tłumaczy, że w związku z odbudową zniszczeń po powodzi wzrost gospodarczy może być wyższy niż przewidywano w założeniach budżetu. - Ale będzie to zły wzrost - dodaje.
Rostowski pytany o pomoc powodzianom tłumaczy, że jako szef resortu finansów nie ma nic przeciwko "dopóki będzie to pomoc efektywna". Dodaje, że pomoc będzie poddana kontroli. - Szczególnie oczywiście ta pomoc na remonty i odbudowę powyżej 20 tys. po wycenie rzeczoznawcy - precyzuje. Czy Polskę stać na pomoc dla powodzian? - Jesteśmy w stanie ją podźwignąć, ale musimy bardzo dokładnie popatrzeć na to, czy nie będziemy musieli z innych rzeczy zrezygnować - mówi minister finansów. Odcina się jednak od pomysłów wprowadzenia "podatku powodziowego".
PAP, arb
Pytany o wpływ powodzi na polską gospodarkę Rostowski stwierdza, że powódź "na pewno jest wysoce niepożądana", ale "czasami takie wydarzenia, takie katastrofy naturalne, nabijają statystyczny wzrost - dodaje. Minister tłumaczy, że w związku z odbudową zniszczeń po powodzi wzrost gospodarczy może być wyższy niż przewidywano w założeniach budżetu. - Ale będzie to zły wzrost - dodaje.
Rostowski pytany o pomoc powodzianom tłumaczy, że jako szef resortu finansów nie ma nic przeciwko "dopóki będzie to pomoc efektywna". Dodaje, że pomoc będzie poddana kontroli. - Szczególnie oczywiście ta pomoc na remonty i odbudowę powyżej 20 tys. po wycenie rzeczoznawcy - precyzuje. Czy Polskę stać na pomoc dla powodzian? - Jesteśmy w stanie ją podźwignąć, ale musimy bardzo dokładnie popatrzeć na to, czy nie będziemy musieli z innych rzeczy zrezygnować - mówi minister finansów. Odcina się jednak od pomysłów wprowadzenia "podatku powodziowego".
PAP, arb