W Europie odnotowano od lata 2011 r. ok. 600 przypadków zachorowań zwierząt, które wywołał wirus Schmallenberg. Jak zaznaczył Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek, wirus Schmallenberg jest nowy, a choroba przez niego wywoływana nie znajduje się europejskich rejestrach i nie jest zwalczana z urzędu.
Wirus rozprzestrzenia się
Swobodny obrót zwierzętami sprzyja rozniesieniu się wirusa - zaznaczył Związek. Wiadomo, że do Polski nie sprowadzano zwierząt z ferm, w których wykryto chorobę. Związek dodał, że Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach zgłosił gotowość do przeprowadzanie badań na obecność wirusa Schmallenberg.
W związku z rozprzestrzenianiem się tego wirusa w Europie władze Egiptu zdecydowały wstrzymać import produktów mleczarskich z krajów, gdzie wykryto przypadki zarażeń. Wcześniej Rosja i Meksyk wstrzymały przywóz owiec i kóz z tych państw. Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) ocenia obecnie m.in. jakie są możliwości rozprzestrzenienia się wirusa.
Komisja Europejska, chce zgromadzić więcej informacji o skutkach tej choroby, zanim rozpocznie unijną akcję ostrzegającą przed nowym zagrożeniem. Komisja zapewniła też o możliwości finansowego wsparcia w związku z walką z wirusem. Ponadto KE zachęca też kraje członkowskie do monitorowania i zgłaszania przypadków zachorowań.
Zdeformowane lub martwe płody
Zarażone wirusem zwierzęta rodzą zdeformowane lub martwe płody. Jagnięta mają wodogłowie, krzywe szyje lub sztywne stawy. Według ekspertów wirus jest odpowiedzialny także za tzw. krowią biegunkę u bydła w Holandii i w Niemczech, jaka miała miejsce na początku 2011 r.
Nazwa wirusa Schmallenberg (SBV) pochodzi od niemieckiej miejscowości, w której pierwszy raz go zidentyfikowano latem ubiegłego roku. Wirus atakuje głównie dorosłe bydło, ale także owce i kozy. Specjaliści są zdania, że jest on przenoszony przez insekty, podobnie jak to ma miejsce w przypadku choroby niebieskiego języka.eb, pap