- Czechy nie mogą wprowadzić żadnych sankcji w stosunku do polskiej żywności, bo należymy do UE i obowiązuje nas prawodawstwo unijne. Poza tym, nie ma żadnych przesłanek ku temu. Wszelkie informacje o tym, że takie sankcje zostaną wprowadzone - to tylko medialne doniesienia - powiedział Sawicki.
Minister pytany, czy nie obawia się, że wybuchnie polsko-czeska wojna o żywność, odpowiedział, że nie. - Zaufanie Czechów i Słowaków do polskiej żywności jest duże, niezależnie od tego, co wyczyniają ich organizacje producenckie. Czesi raczej kierują się smakiem i jakością produktów, a nie anty-kampanią medialną, jaką prowadzą ich organizacje producenckie - podkreślił Sawicki.
Czeski minister rolnictwa Petr Bendl oświadczył 15 kwietnia, że chce na szczeblu Unii Europejskiej zabiegać o możliwość zakazania importu do Czech żywności z Polski. Ma to związek z aferą solną. Według strony czeskiej, delegacja czeskiego resortu rolnictwa w czasie wizyty w Warszawie uzyskała obietnicę otrzymania listy podejrzanych firm, ale polskie ministerstwo rolnictwa zaprzeczyło, jakoby taką deklarację złożyło.
Poznańska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie tzw. afery solnej, poinformowała, że nie przewiduje przekazywania komukolwiek materiałów z tej sprawy.
sjk, PAP