Pracownia zwróciła też uwagę, że od 2007 r. zdecydowanie pogorszyły się przewidywania dotyczące zasięgu ubóstwa w naszym kraju. Wzrosła liczba Polaków (z 50 proc. do 75 proc.) uważających, że w najbliższych latach ludzi biednych będzie w Polsce więcej, zmalała zaś (z 25 proc. do 15 proc.) liczba tych, którzy są zdania, że będzie ich tyle samo. Obecnie jedynie 6 proc. respondentów (w 2007 roku – 16 proc.) ma nadzieję, że biednych będzie w naszym kraju mniej.
Gdzie zaczyna się bieda?
Ośrodek badał też jak Polacy definiują biedę. Co piąty ankietowany (20 proc.) uważa, że dochody poniżej 500 zł miesięcznie na osobę w rodzinie świadczą o biedzie. Prawie tyle samo (19 proc.) sądzi, że bieda zaczyna się od dochodu 500–599 zł na głowę, 15 proc. określa próg biedy na 600-799 zł, a 11 proc. - na 800-999 zł. 16 proc. uważa, że osoby, w rodzinach których dochód na głowę wynosi 1000–1099 zł, można zaliczyć do biednych, a 7 proc. określiłoby tak nawet rodziny o wyższych dochodach na osobę. Polacy ocenili, że średnia wartość finansowego progu biedy to 695 zł na osobę w rodzinie - stanowi to około 20 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w 2011 roku.
"Bieda jest wtedy, gdy nie jeździ się na wakacje"
Respondenci wskazywali także sytuacje, które – ich zdaniem – świadczą o ubóstwie, oraz określali, brak jakich dóbr wyznacza granicę biedy. Dla niemal wszystkich badanych o biedzie świadczy przede wszystkim niemożność zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb – żywieniowych (97 proc.) oraz związanych z prowadzeniem gospodarstwa domowego, generujących bieżące rachunki (m.in. za prąd, gaz, światło, opłaty mieszkaniowe – 95 proc.).
Dla zdecydowanej większości ankietowanych osoba uboga to ktoś, kto nie ma gdzie mieszkać (80 proc.) i nie ma pracy (77 proc.). Niemal dwóm trzecim Polaków z biedą kojarzą się: brak środków na spłatę długów (64 proc.), problemy z pokrywaniem nieoczekiwanych wydatków (62 proc.) oraz brak pieniędzy na zakup nowych ubrań, zmuszający do kupowania w sklepach z używaną odzieżą (61 proc.). Około połowy badanych za osobę biedną uważa kogoś, kto nie ma oszczędności (52 proc.) i kogo nie stać na remont lub wymianę starych sprzętów na nowe (50 proc.). Natomiast co trzeci (35 proc.) określiłby tak również osobę, która nie może sobie pozwolić na wyjazd wakacyjny przynajmniej raz w roku.
Biedni - bo niezaradni
Za najważniejszy czynnik prowadzący do biedy Polacy uważają brak pracy (53 proc.). Na kolejnych miejscach pod względem liczby wskazań znalazły się niezaradność życiowa, bezradność w załatwianiu swoich spraw (46 proc.), alkoholizm (43 proc.) i lenistwo (42 proc.). Według co trzeciego respondenta (34 proc.), w biedę wpędza człowieka choroba i kalectwo, a zdaniem co piątego (21 proc.) - brak wykształcenia. 15 proc. badanych wskazywało na brak wsparcia ze strony państwa (15 proc.) , a 14 proc. - na niskie świadczenia emerytalno-rentowe jako prowadzące do ubóstwa. Tylko nieliczni winą za złą sytuację materialną obarczają rodziny, które nie wspierają swoich krewnych (5 proc.) lub brak szczęścia (2 proc.). Przy tym pytaniu ankietowani mogli wybrać trzy czynniki przyczyniające się do biedy.
PAP, arb