Warszawski ratusz wybrał ofertę konsorcjum firm AMS (należącej do Agory, wydawcy "Gazety Wyborczej") i Stroer w przetargu na budowę i serwis wiat przystankowych w Warszawie. Wcześniej startujące w tym samym przetargu konsorcjum CAM Media i CAM Polski Outdoor złożyło wniosek o unieważnienie oferty AMS i Stroer.
Przetarg dotyczył 1600 wiat przystankowych w Warszawie. Każda będzie zawierała przestrzeń do wyświetlania reklam.
Wpłynęły dwie oferty: konsorcjum AMS i Stroer oraz CAM Media wraz z CAM Polski Outdoor. Do przetargu stanęła też Clear Channel, która nie złożyła oferty, gdyż twierdziła - jak pisze "GW" - że ilość informacji przedstawionych zainteresowanym była zbyt mała.
Będzie skarga
Jak poinformował "Parkiet", w piątek 23 listopada konsorcjum giełdowej grupy CAM Media oraz CAM Polski Outdoor złożyło do Zarządu Transportu Miejskiego wniosek o unieważnienie oferty AMS i Stroer. Zdaniem składających wniosek, oferta konsorcjum, które ostatecznie wygrało przetarg, zawiera błąd. - Ławka dla pasażerów jest krótsza, niż wymaga miasto w szczegółowych warunkach zamówienia. Naszym zdaniem w związku z tym oferta AMS i Stroera jest nieważna. Mamy trzy potwierdzające to opinie prawników – powiedział cytowany przez "Parkiet" Paweł Orłowski, wiceprezes CAM Mediów. Zapowiedział, że wynik przetargu zostanie zaskarżony w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Kto zarobi?
Według informacji z warszawskiego ratusza, ten, kto postawi nowe wiaty (a więc AMS i Stroer) zapłaci za to ze swoich środków, ale będzie czerpał zyski ze sprzedaży powierzchni reklamowej. Jak pisze "GW", szacunkowy koszt wymiany wiat to 200 mln zł, zaś roczna wartość reklam na przystankach - 20 mln zł.
AMS i Stroer zapowiedziały, że "oddadzą" wiaty miastu po 106 miesiącach (w ofercie CAM okres ten wynosił 140 miesięcy).
Według informacji z "GW", konsorcjum CAM chciało mieć 212 mln zł wpływów, by potem oddawać miastu 44 zł z każdych 100 zł. AMS i Stroer "odda" przystanki miastu po zarobieniu 1 grosza, a potem ma oddawać 0,10 zł z każdych 100 zł.
zew, "Gazeta Wyborcza", "Parkiet"
Wpłynęły dwie oferty: konsorcjum AMS i Stroer oraz CAM Media wraz z CAM Polski Outdoor. Do przetargu stanęła też Clear Channel, która nie złożyła oferty, gdyż twierdziła - jak pisze "GW" - że ilość informacji przedstawionych zainteresowanym była zbyt mała.
Będzie skarga
Jak poinformował "Parkiet", w piątek 23 listopada konsorcjum giełdowej grupy CAM Media oraz CAM Polski Outdoor złożyło do Zarządu Transportu Miejskiego wniosek o unieważnienie oferty AMS i Stroer. Zdaniem składających wniosek, oferta konsorcjum, które ostatecznie wygrało przetarg, zawiera błąd. - Ławka dla pasażerów jest krótsza, niż wymaga miasto w szczegółowych warunkach zamówienia. Naszym zdaniem w związku z tym oferta AMS i Stroera jest nieważna. Mamy trzy potwierdzające to opinie prawników – powiedział cytowany przez "Parkiet" Paweł Orłowski, wiceprezes CAM Mediów. Zapowiedział, że wynik przetargu zostanie zaskarżony w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Kto zarobi?
Według informacji z warszawskiego ratusza, ten, kto postawi nowe wiaty (a więc AMS i Stroer) zapłaci za to ze swoich środków, ale będzie czerpał zyski ze sprzedaży powierzchni reklamowej. Jak pisze "GW", szacunkowy koszt wymiany wiat to 200 mln zł, zaś roczna wartość reklam na przystankach - 20 mln zł.
AMS i Stroer zapowiedziały, że "oddadzą" wiaty miastu po 106 miesiącach (w ofercie CAM okres ten wynosił 140 miesięcy).
Według informacji z "GW", konsorcjum CAM chciało mieć 212 mln zł wpływów, by potem oddawać miastu 44 zł z każdych 100 zł. AMS i Stroer "odda" przystanki miastu po zarobieniu 1 grosza, a potem ma oddawać 0,10 zł z każdych 100 zł.
zew, "Gazeta Wyborcza", "Parkiet"