Znany artysta nie został wpuszczony na pokład z powodu skrzypiec. PLL LOT tłumaczy

Znany artysta nie został wpuszczony na pokład z powodu skrzypiec. PLL LOT tłumaczy

Samolot Boeing 787 Dreamliner Polskich Linii Lotniczych LOT
Samolot Boeing 787 Dreamliner Polskich Linii Lotniczych LOT Źródło:PAP / Łukasz Gagulski
Nie tak wyobrażał sobie podróż z Litwy do Polski znany skrzypek Janusz Wawrowski. Zamiast wrócić samolotem, musiał zdać się na 8-godzinną podróż autokarem. Powodem były skrzypce, których nie pozwolono artyście wnieść na pokład. PLL LOT odniosło się do sprawy.

Znany skrzypek Janusz Wawrowski opisał na Facebooku historię z minionej niedzieli, gdy po koncercie w Litewskiej Filharmonii Narodowej chciał wrócić do Polski samolotem PLL LOT. Obsługa nie zgodziła się jednak wpuścić go na pokład z jego wartymi blisko 24 mln zł skrzypcami (340-letnie skrzypce Stradivarius). Zaproponowano umieszczenie ich w luku bagażowym pod pokładem.

PLL LOT nie zgodził się na skrzypce na pokładzie

– Nie pozwolono mi wnieść ze sobą skrzypiec. Obsługa naziemna przedstawiła mi dwie opcje: umieścić instrument w luku bagażowym pod pokładem lub zostać w Wilnie; nie wykazując żadnego zrozumienia dla wartości skrzypiec. Pani z LOTu powiedziała, że „zobaczymy czy się zniszczą w luku” (dosłownie). Nie przyjęto również do informacji mojego tłumaczenie, że od wielu lat podróżuję różnymi liniami lotniczymi ze skrzypcami i, że przyleciałem do Wilna tymi samymi liniami. W trakcie setek poprzednich lotów nigdy nie zabroniono mi zabrać skrzypiec do samolotu – pisze Wawrowski.

– Wszystko odbyło się w bardzo nieprzyjemnej atmosferze, co nie spotkało mnie przedtem w żadnych innych liniach i na innym lotnisku – dodaje.

Wawrowski mimo, że zapłacił za bilet lotniczy 2000 zł – ze względu na powyższa sytuację – nie mógł go zrealizować i na własny koszt musiał zorganizować sobie powrót do domu. W efekcie spędził 8 godzin w autokarze do Warszawy.

Komentarz PLL LOT

Do sprawy odniósł się PLL LOT w komentarzu dla serwisu fly4free.pl. Przedstawiciele przewoźnika to co się stało tłumaczą brakiem doświadczenia po stronie pracownika.

– W tym konkretnym przypadku mało doświadczony pracownik firmy handlingowej, obsługującej PLL LOT, podjął błędną decyzję na podstawie faktu, że futerał ze skrzypcami nie zmieścił się w tzw. przymiarze bagażowym. Jest nam niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji — mówią przedstawiciele PLL LOT. – Dokonamy zwrotu za niewykorzystaną część biletu oraz dołożymy wszelkich starań, aby tego typu sytuacje nie miały miejsca w przyszłości – dodają.

Przedstawiciele PLL LOT podkreślają, że stale współpracują z wieloma orkiestrami i filharmoniami i pomagają im w przewozie różnych instrumentów.

Czytaj też:
Ryanair zmienił zdanie. Tymi połączeniami będzie konkurował z PLL LOT
Czytaj też:
Stanowcza reakcja PLL LOT. Pasażerowie zostawieni na Zanzibarze

Źródło: Facebook, Business Insider Polska