Działania, które oddaliły widmo najbardziej dramatycznej formy bankructwa Grecji, powinny nieco uspokoić sytuację na rynkach finansowych i sprzyjać cenie 4,10 zł za euro. Później złotówka może się osłabić, nawet do poziomu 4,20 za europejską walutę.
W ostatnich tygodniach uwaga inwestorów była skupiona na wydarzeniach w Grecji. Ubiegły tydzień przyniósł wiele rozstrzygnięć w kwestii zażegnania niekontrolowanego bankructwa kraju w najbliższych tygodniach. Grecja zdołała wypracować porozumienie z wierzycielami prywatnymi w sprawie redukcji zadłużenia. Osiągnięcie wymaganej partycypacji ze strony inwestorów wymagało odwołania się do tzw. klauzuli CAC, na mocy której część wierzycieli została de facto zmuszona do udziału w programie zamiany obligacji. Z jednej strony brak pełnej dobrowolności w układzie z wierzycielami spowodował, że Międzynarodowe Stowarzyszenie Swapów i Derywatów (ISDA) stwierdziło zajście w Grecji tzw. zdarzenia kredytowego, co uruchomi płatności z tytułu swapów ryzyka kredytowego (credit defalut swap ? CDS), a z drugiej otwiera drogę do uzyskania przez Grecję wsparcia w ramach kolejnego programu pomocowego pod auspicjami Unii Europejskiej (UE) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Stwierdzenie przez ISDA zdarzenia będącego formą bankructwa (nie w pełni dobrowolny układ z wierzycielami) nie ma większego negatywnego wpływu na rynki finansowe, które od dawna zdawały sobie sprawę, że Grecja jest bankrutem.
Na wczorajszym posiedzeniu ministrów finansów krajów strefy euro (eurogrupa) najprawdopodobniej zaakceptowano przyznanie środków pomocowych Grecji w ramach nowego programu (w chwili zamknięcia wydania decyzja nie była jeszcze znana). Tym samym dzisiejsza decyzja Rady ECOFIN, czyli ministrów finansów wszystkich krajów UE, będzie zapewne tylko formalnością. Z deklaracji dyrektor zarządzającej MFW Christine Lagarde wynika, że będzie ona rekomendowała Radzie Wykonawczej Funduszu przyznanie Grecji pomocy w kwocie 28 mld euro. W efekcie kolejny program pomocy dla Grecji będzie realizowany przy znaczącym wsparciu finansowym MFW.
Działania, które oddaliły widmo najbardziej dramatycznej formy bankructwa Grecji, powinny nieco uspokoić sytuację na rynkach finansowych, przynajmniej w pierwszej części tygodnia. Ponadto nastrojom rynkowym nadal będą sprzyjały dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, które poznaliśmy w ubiegłym tygodniu. Oznacza to, że kurs euro/złoty powinien być bliski 4,10. Kolejne dni przyniosą jednak szereg publikacji krajowych danych makroekonomicznych. Jeżeli dane o inflacji konsumenckiej, po uwzględnieniu zmian wag w koszyku dóbr nabywanych przez gospodarstwa domowe, wskażą na dalszy spadek inflacji w lutym, a dane GUS potwierdzą, że tempo wzrostu płac pozostaje niskie, to wzrośnie przekonanie rynków, że kolejnym ruchem ze strony RPP będzie obniżka stóp procentowych. To może z kolei osłabić nieco apetyt na złotego. Dlatego nie wykluczam, że w drugiej części tygodnia możemy być świadkami jego osłabienia. Jeżeli nałożą się na to nieco mniej optymistyczne nastroje na świecie, to może dojść do odbicia euro/złoty w kierunku 4,16?4,20.
Na wczorajszym posiedzeniu ministrów finansów krajów strefy euro (eurogrupa) najprawdopodobniej zaakceptowano przyznanie środków pomocowych Grecji w ramach nowego programu (w chwili zamknięcia wydania decyzja nie była jeszcze znana). Tym samym dzisiejsza decyzja Rady ECOFIN, czyli ministrów finansów wszystkich krajów UE, będzie zapewne tylko formalnością. Z deklaracji dyrektor zarządzającej MFW Christine Lagarde wynika, że będzie ona rekomendowała Radzie Wykonawczej Funduszu przyznanie Grecji pomocy w kwocie 28 mld euro. W efekcie kolejny program pomocy dla Grecji będzie realizowany przy znaczącym wsparciu finansowym MFW.
Działania, które oddaliły widmo najbardziej dramatycznej formy bankructwa Grecji, powinny nieco uspokoić sytuację na rynkach finansowych, przynajmniej w pierwszej części tygodnia. Ponadto nastrojom rynkowym nadal będą sprzyjały dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, które poznaliśmy w ubiegłym tygodniu. Oznacza to, że kurs euro/złoty powinien być bliski 4,10. Kolejne dni przyniosą jednak szereg publikacji krajowych danych makroekonomicznych. Jeżeli dane o inflacji konsumenckiej, po uwzględnieniu zmian wag w koszyku dóbr nabywanych przez gospodarstwa domowe, wskażą na dalszy spadek inflacji w lutym, a dane GUS potwierdzą, że tempo wzrostu płac pozostaje niskie, to wzrośnie przekonanie rynków, że kolejnym ruchem ze strony RPP będzie obniżka stóp procentowych. To może z kolei osłabić nieco apetyt na złotego. Dlatego nie wykluczam, że w drugiej części tygodnia możemy być świadkami jego osłabienia. Jeżeli nałożą się na to nieco mniej optymistyczne nastroje na świecie, to może dojść do odbicia euro/złoty w kierunku 4,16?4,20.