Nie tylko Auchan. W Rosji działają nadal także dwie polskie firmy

Nie tylko Auchan. W Rosji działają nadal także dwie polskie firmy

Wśród dużych firm, które nie wycofały się z Rosji, jest polski producent leków
Wśród dużych firm, które nie wycofały się z Rosji, jest polski producent leków Źródło: Pixabay
Zespół badawczy Yale School of Management przygotowywał listę dużych firm, które nie zawiesiły działalności na rosyjskim rynku. Znajdują się na niej 42 pozycje, w tym dwie firmy z Polski. Jedna z nich, Polpharma, zapewnia, że znacząco ograniczyła działalność w Rosji.

Zespół badawczy renomowanej Yale School of Management przygotował listę firm, które nie wycofały się z rynku rosyjskiego. Obok francuskich sieci handlowych: Auchan, Leroy Merlin i Decathlon, które są bojkotowane przez część zachodnich klientów, znajdują się dwie polskie spółki: Cersanit, czyli producent ceramiki sanitarnej i innych produktów do łazienek oraz Polpharma, producent leków. Informuje o tym Business Insider Polska.

Polpharma zapewnia, że ograniczyła działalność w Rosji

Serwis zauważa, że choć kontrolowana przez Jerzego Staraka poprzez holenderską spółkę Polpharma Group BV odcina się od rosyjskiej inwestycji wskazując, że udziały w fabryce Akrikhin posiada holenderska Polpharma Group B.V., a nie spółka polska, to zarejestrowany w Holandii właściciel jest również wyłącznym akcjonariuszem polskiej Polpharmy. Jeszcze niedawno można było też na stronach internetowych Polpharmy znaleźć informacje o fabrykach w Rosji i Kazachstanie.

Magdalena Rzeszotalska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej ZF Polpharma zapewniła „BI”, że firma ograniczyła działalność w Rosji. „Polpharma podjęła decyzję, aby dostawy leków na rynek rosyjski ograniczyć wyłącznie do produktów pediatrycznych oraz stosowanych w stanach nagłych lub w terapii chorób przewlekłych, które są ważne dla ochrony zdrowia. Zrezygnowaliśmy natomiast z dostaw produktów leczniczych i wyrobów medycznych, które tylko poprawiają jakość życia” – napisała w odpowiedzi na zadane przez dziennikarza pytania.

W piśmie wymieniono także działania, jakie na rzecz ofiar wojna w Ukrainie podjęła Polpharma, na które składa się przede wszystkim darowizna na rzecz ukraińskich szpitaliw postaci ponad 350 tysięcy opakowań leków ratujących życie o łącznej wartości prawie 6 mlnzł, w tym antybiotyków oraz leków stosowanych w medycynie ratunkowej.

Dział prasowy Cersanitu nie ustosunkował się do wątpliwości podniesionych przez dziennikarza Business Insidera. Serwis przypomina, że należąca do najbogatszego Polaka Michała Sołowowa grupa Rovese osiem lat temu nakładem 200 mln euro otworzyła fabrykę płytek ceramicznych pod Moskwą. Pracuje tam około 500 osób. „Puszczenie na marne miliardowej inwestycji, gdy cały majątek Sołowowa wyceniany jest na około 16 mld zł, to nie jest z pewnością prosta sprawa” – podsumowuje dziennikarz.

Wyjście z rynku rosyjskiego dla każdej formy oznacza duże straty

Wyjście z rynku rosyjskiego nie jest jednak proste dla nikogo i nie było również dla ponad 300 zachodnich firm, które się na to zdecydowały. Reprezentują wszystkie możliwe branże: od gastronomii (McDonald’s), przez konsulting i usługi prawnicze (KPMG, PwC), handel i nowoczesne technologie, aż po branże motoryzacyjną (Rosjanie już praktycznie nie kupią nowego zachodniego samochodu. Nadzieję daje im Renault, które ogłosiło zawieszenia działalności w Rosji, po czym zadecydowało o powrocie - i pod naciskiem międzynarodowej krytyki znów ogłosiło zawieszenie).

Zawieszenie działalności w Rosji dla każdej z nich wiązało się z ogromnymi kosztami, wypowiedzeniem umów z klientami, pozostawieniem linii produkcyjnych i lokali, a do tego brakiem pewności, czy w przyszłości będą mogły wrócić na rosyjski rynek. Optymizmem nie napawa fakt, że administracja rosyjska zagroziła, iż przejmie majątki firm, które opuściły jej rynek. Uzasadniła to tym, że zawieszając z dnia na dzień działalność, nie uregulowały długów wynikających z podatków i innych źródeł oraz pozostawiły pracowników bez wynagrodzenia. To ostatnie nie jest prawdą, bo wiele firm zadeklarowało, że nadal będą wypłacać rosyjskim pracownikom wynagrodzenie w całości lub w części, tak by nie byli ofiarami decyzji politycznych Kremla.

Uzasadniając zawieszenie działalności na rosyjskim rynku, firmy pisały o swoich wartościach, przekonaniu o znaczeniu pokoju i potępiały agresję na Ukrainę. Poza tym wzniosłym uzasadnieniem jest również aspekt bardziej prozaiczny, a mianowicie dobre imię za granicą. Sieci, które zostały w Rosji, mierzą się dziś z dużą krytyką zachodnich klientów. Inną sprawą jest to, na ile krytyka wyrażana w internecie przekłada się na spadek zysków. Za wcześnie, by wyciągać daleko idące wnioski, ale eksperci PKO Banku Polskiego przeprowadzili pewne zestawienie, które rzuca na to zagadnienie światło. Zestawili ze sobą dwie marki, które działają w tej samej branży i porównali ich obroty. W obu przedstawionych przypadkach widać, że marce, która dalej działa w Rosji, obroty zaczęły spadać od pierwszych dni inwazji. Analitycy nie podali, jakich firm dane opublikowali.

Czytaj też:
Koniec świata oligarchów. Czy najbogatsi Rosjanie zbuntują się przeciwko Putinowi?

Opracowała:
Źródło: Business Insider / Wprost