Klienci skarżą się do UOKiK na Temu? Urząd przyznaje, że mogą być słuszne

Klienci skarżą się do UOKiK na Temu? Urząd przyznaje, że mogą być słuszne

Temu
Temu Źródło: Materiały prasowe / Temu
UOKiK jeszcze o tym nie poinformował, ale media donoszą, że na biurko prezesa trafiły skargi klientów na promocje organizowane przez chińską platformę zakupową Temu. Część klientów zauważyła, że serwis za nic ma obowiązki wynikające z dyrektywy Omnibus.

Chińska platforma zakupowa Temu przekonuje, że można na niej znaleźć najlepsze oferty, które pozostawiają konkurencję w tyle. Klienci przyzwyczaili się już, że zdjęciom produktów towarzyszą krzykliwe informacje o tym, że do tej pory sprzedano już kilkanaście tysięcy egzemplarzy, a do końca promocji pozostało kilka godzin, więc szybko trzeba składać zamówienia. Walcząc o uwagę klientów, serwis nie zawsze stosuje się do regulacji obowiązujących w Unii Europejskiej. Choć siedziba znajduje się w Chinach, to skoro świadczy usługi a państwach członkowskich, ma obowiązek dostosować się.

Czy Temu stosuje się do dyrektywy Omnibus?

W lutym Wirtualne Media poinformowały, że do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konkurentów trafiły sygnały o naruszaniu przez Temu dyrektywy Omnibus, która zobowiązuje sprzedawcę organizującego promocję do wyraźnego pokazania najniższej ceny z ostatnich 30 dni. To narzędzie wymierzone w popularne do niedawna „promocje”, w których cenę jednego dnia podnoszono, by kolejnego uroczyście przekreślić wysoką cenę i zaproponować cenę obniżoną.

Temu nie zawsze przyjmuje do wiadomości istnienie tej regulacji. UOKiK przyznał, że „ma wątpliwości co do prawidłowości praktyki spółki Temu”.

– Jesteśmy w trakcie analizy sygnałów, które do nas trafiły. Cztery pochodzą od konsumentów, jeden od przedsiębiorcy. Trzy z nich dotyczą naruszenia dyrektywy Omnibus – poinformowała Kamila Guzowska z UOKiK.

Temu zapewnia, że przepisów nie łamie. Rzecznik serwisu w rozmowie redakcją Strefa Biznesu powiedział, że platforma z własnej inicjatywy wprowadziła 30-dniową polityką zwrotu różnicy w cenie”.Jeśli cena katalogowa identycznego przedmiotu (w tym rozmiar, kolor i dostawca) spadnie w ciągu 30 dni od zakupu w tym samym kraju lub regionie, klienci otrzymają zwrot różnicy cen na podstawie pierwotnej ceny i kursu waluty zamówienia” – powiedział.

1,5 mln zł kary dla sklepu Duka za niezamówione prezenty

Czekamy na decyzję prezesa UOKiK w tej sprawie. Kilka miesięcy temu nałożył karę na popularny w naszym kraju sklep internetowy Duka, który stanowi uzupełnienie sklepu stacjonarnego działającego pod tą samą marką. Szwedzka Duka podpadła dodawaniem do koszyka zakupowego niezamówionych dodatków. Bez pytania o zgodę „wskakiwały” do niego promowane akurat produkty. Klient mógł je łatwo usunąć z koszyka, ale jeśli nie zauważył, płacił za ów „gratis”.

„Dodanie do koszyka promocyjnego produktu powinno zależeć tylko i wyłącznie od woli i decyzji konsumenta, a nie przedsiębiorcy, który uważa, że konsument może sam usunąć z koszyka niechciany produkt. Jeśli kupujący nie zauważył dodatków dokonując płatności, parasolka lub filiżanka stawały się jego własnością. Zwrot niechcianego zakupu oznaczał dla klientów sieci Duka konieczność poświęcenia czasu oraz poniesienie kosztów nadania przesyłki” – przypomniał UOKiK w komunikacie.

Za stosowanie przez Duka International praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów Prezes UOKiK Tomasz Chróstny nałożył karę w wysokości 1,5 mln zł. Decyzja nie była prawomocna, spółce przysługiwało prawo do odwołania się od niej.

Czytaj też:
Za mało wełny w wełnianych marynarkach i spodniach. Lord i Lavard ukarane
Czytaj też:
Prokuratura zajmie się cenami wódki. Chodzi o gigantyczne promocje

Opracowała:
Źródło: Wprost