Komisja uważa, że zapowiadane przez Polskę zmniejszenie deficytu w 2007 r. do 3,4 proc. PKB wymaga zdecydowanej reformy wydatków publicznych; bez niej deficyt będzie większy - ostrzega.
Z najnowszych prognoz KE wynika, że polski deficyt budżetowy w 2007 r. wyniesie 3,7 proc. PKB (włączając koszty reformy emerytalnej).
W opinii resortu finansów, Polsce - przy obecnej sytuacji makroekonomicznej i budżetowej - nie grozi przekroczenie deficytu zadeklarowanego w programie konwergencji, czyli 3,4 proc. PKB.
"Osiągnięcie przez Polskę deficytu zakładanego w aktualizacji programu konwergencji oznaczać będzie wypełnienie przez Polskę rekomendowanego przez Komisję Europejską na 2007 r. terminu zlikwidowania nadmiernego deficytu, przy pełnym uwzględnieniu korekty tzw. deficytu strukturalnego o 0,5 pkt. proc." - podkreśla resort.
Ministerstwo przypomina też, że wykonanie deficytu budżetu państwa jest znacznie lepsze od zakładanego, zarówno w budżecie na 2006 r., jak i w listopadowej aktualizacji programu konwergencji. "Zakładano odpowiednio: 30,5 mld zł (3,1 proc. PKB) oraz 27,3 mld zł (2,6 proc. PKB), a wstępne dane o wykonaniu wskazują na deficyt na poziomie 25,1 mld zł (2,4 proc. PKB)" - wyjaśnia resort finansów.
Zalecenia Komisji pozytywnie ocenili ekonomiści. W rozmowach z PAP podkreślali, że polski rząd powinien wykorzystać dobrą koniunkturę w gospodarce do zmniejszenia deficytu budżetowego (wg GUS wzrost gospodarczy w Polsce w 2006 r. wyniósł 5,8 proc. i był to najszybszy wzrost od 9 lat).
"Gospodarka wymaga natychmiastowej naprawy finansów publicznych, a bieżący rok to być może jedyny dobry do tego czas" - uważają eksperci z Business Centre Club (BCC).
Zdaniem wiceprezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) Bohdana Wyżnikiewicza, ocena Komisji była oczekiwana.
"To jest coś oczekiwanego, dlatego że Unia kładzie duży nacisk na względną równowagę budżetową, pamiętając o tym, że deficyt budżetowy kumulowany przez lata przyczynia się do narastania długu publicznego. To z kolei jest niedobre dla gospodarek unijnych, które powinny mieć uporządkowane finanse publiczne" - powiedział Wyżnikiewicz.
Jego zdaniem, ocena KE nie jest dramatyczna. "Jeżeli polski rząd zrobi przegląd budżetu, finansów publicznych, to jest w stanie - przy zachowaniu dyscypliny w wydatkach i dochodach i nieuleganiu kolejnym żądaniom polityków - sprostać Komisji Europejskiej lub przynajmniej pokazać, że czyni działania w tym kierunku" - uważa Wyżnikiewicz.
Z kolei prof. Witold Orłowski z firmy audytorsko-doradczej PricewaterhouseCoopers, zgodził się z Komisją, że zmniejszanie deficytu w Polsce - przy tak szybkim wzroście gospodarczym - powinno być znacznie szybsze.
Także unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia uważa, że nasz kraj może osiągnąć niższy deficyt budżetowy, korzystając z wysokiego wzrostu gospodarczego. Dodał, że obniżanie wydatków, których - w jego opinii - nie podejmuje na razie polski rząd, byłoby również wskazane.
"Dzięki wyższemu niż oczekiwano wzrostowi gospodarczemu Polska ma dobrą okazję do skorygowania nadmiernego deficytu w 2007 roku, pod warunkiem podjęcia dodatkowych działań. Zapewniłoby to trwałą korektę deficytu oraz wzmocniło starania o równowagę finansów publicznych" - oświadczył Almunia.
Zalecenie Komisji, by Polska skorzystała z dobrej koniunktury gospodarczej i zlikwidowała nadmierny deficyt jeszcze w tym roku oraz systematycznie dążyła do zrównoważenia budżetu w latach kolejnych, mają przyjąć zebrani 27 lutego w Brukseli ministrowie finansów krajów członkowskich (ECOFIN). Polska dostanie sześć miesięcy na wykazanie skutecznych działań - stąd wyznaczona data 27 sierpnia.
Zgodnie z najnowszą wersją programu konwergencji, Polska obniży swój deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB (czyli poziomu wymaganego w kryteriach z Maastricht) w 2009 r.pap, ss, ab