Od 1 września szkoły znów będą pełne uczniów, ale czy będą bezpieczne? To pytanie zadaje sobie wielu rodziców. Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Nationale-Nederlanden, aż jedna trzecia Polaków uważa, że placówki dydaktyczne nie są wystarczająco przygotowane na ponowne przyjęcie uczniów.
W przeddzień nowego roku szkolnego blisko 30 proc. rodziców obawia się, że w szkołach nie będzie przestrzegany reżim sanitarny, a także że w konsekwencji rozprzestrzeniającego się wirusa, lekcje na nowo przeniosą się do sieci. Niezmiennie jednak największa obawa dotyczy zdrowia – niemal co drugi ankietowany boi się zarażenia przez dziecko koronawirusem.
Szkoła na nowo, czyli jak?
Niemal co drugi rodzic biorący udział w badaniu uważa, że powrót dziecka do szkoły pozwoli mu lepiej wykonywać obowiązki zawodowe, a także mniej angażować się w zadania szkolne. Dodatkowo, trzy czwarte ankietowanych zgadza się z twierdzeniem, że tradycyjny sposób nauczania jest lepszy niż edukacja w formie zdalnej. I choć w przekonaniu dorosłych zajęcia stacjonarne są znacznie efektywniejsze od tych realizowanych przez internet, to jednak 32 proc. respondentów jest zdania, że szkoły nie są dostatecznie przygotowane do ponownego przyjęcia uczniów. Opinię o tym, że w placówkach dydaktycznych nie zostały wdrożone odpowiednie procedury, częściej podzielają mężczyźni (39 proc.) niż kobiety (26 proc.).
Badanie pokazuje również, że ostatnie miesiące nieznacznie zmieniły podejście rodziców w kwestiach organizacji i przygotowania do nowego roku szkolnego. Tylko niespełna jedna czwarta ankietowanych potwierdza, że ograniczyła w tym roku wydatki związane z powrotem do nauki w trybie stacjonarnym. Częściej na taki krok decydowali się mieszkańcy wsi i miast do 50 tys. mieszkańców – odpowiednio 31 i 29 proc. Respondenci nie zamierzają także rezygnować z organizowania dzieciom dodatkowych aktywności. Blisko 30 proc. uczestników badania nie zgadza się z twierdzeniem, że przez wzgląd na bezpieczeństwo ograniczą najmłodszym zajęcia dodatkowe.
Witaj szkoło
Jak wynika z badania rodzicom towarzyszy obecnie wiele lęków i obaw. Blisko co drugi dorosły boi się przede wszystkim o to, że jego dziecko zarazi się w szkole koronawirusem lub grypą. Co ciekawe, na tę obawę częściej wskazują ojcowie (59 proc.) niż matki (31 proc.). Niemal jedna trzecia ankietowanych martwi się również o to, czy najmłodsi zdołają nadrobić zaległości nabyte podczas nauki zdalnej. Podobną grupę respondentów (29 proc.) niepokoi fakt, że z powodu rozprzestrzeniającego się wirusa, szkoły ponownie przeniosą się do domowej przestrzeni. Tyle samo rodziców nie ma pewności, czy w placówkach będzie przestrzegany reżim sanitarny. Wśród respondentów tylko jeden na dziesięciu rodziców nie ma żadnych obaw związanych z rozpoczęciem roku szkolnego w „nowej rzeczywistości”.
Sposoby rodziców na wirusa
W trosce o bezpieczeństwo dzieci, rodzice podejmują szereg działań mających zminimalizować ryzyko zarażenia się przez nie koronawirusem. Ponad połowa deklaruje, że uczy dzieci podstawowych zasad higieny, a 39 proc. pilnuje, aby nosiły one maseczki w miejscach publicznych. Co więcej, niemal jedna trzecia ankietowanych twierdzi, że otwarcie rozmawia z najmłodszymi o zagrożeniach związanych z COVID-19. Podobna grupa Polaków posiadających dzieci (32 proc.) zapewnia, że dba o ich prawidłową dietę, aby wzmocnić u nich odporność, a także wykonuje obowiązkowe i zalecane szczepienia ochronne (29 proc.).
Czytaj też:
W końcu jest, kilka dni przed 1 września. Opublikowano kompendium wiedzy o powrocie do szkół