Nastroje przedsiębiorców w dół. Drugiej fali boi się 80 proc. z nich

Nastroje przedsiębiorców w dół. Drugiej fali boi się 80 proc. z nich

Osoby pracujące minimum 11 godzin na dobę są ponad dwukrotnie bardziej zagrożone depresją niż ci, którzy spędzają w pracy tylko 7-8 godzin dziennie, fot. sxc
Nastroje polskich firm ogółem nieznacznie się pogorszyły, ale widać ogromne różnice między poszczególnymi branżami. Duże firmy widzą swoje perspektywy o wiele lepiej niż kilka miesięcy temu, natomiast branża turystyczna i gastronomiczna są w dołku – wynika z najnowszych badań Centrum Monitoringu Sytuacji Gospodarczej.

Badania przeprowadzono między 8 a 23 października, czyli tuż przed falą ogólnopolskich protestów po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Generalne wnioski nie napawają optymizmem. Prawie 2/3 respondentów negatywnie ocenia kondycję gospodarki. To sugeruje słaby IV kwartał w gospodarce.

Obawy przedsiębiorców związane z drugim uderzeniem koronawirusa pozostają na bardzo wysokim poziomie. Skutków pandemii boi się prawie 80 proc. firm. Firmy boją się ponownych obostrzeń i ewentualnego, ponownego zamknięcia gospodarki. Rosną obawy co do wzrostu podatków (69 proc., w lipcu – 62 proc.). Przy takich czynnikach niepewności trudno o kontynuację trendu odbudowy nastrojów firm do poziomów przedkryzysowych.

W październiku nastroje firm lekko się pogorszyły, choć zmiana była niewielka. Respondenci oceniają kondycję swoich firm na 4,4 w skali od 0 do 10 (przy czym 5 to ocena neutralna). W kwietniu, kiedy wpływ COVID-19 był największy, wynosiły one zaledwie 3,6 punktu. Nadal więc oceny są po stronie pesymistycznej. Łącznie negatywną ocenę (oceny od 0-4) wystawiło ok. 40 proc. pytanych w najnowszym badaniu wobec ok. 46 proc. w lipcu, 38 proc. w czerwcu i 55 proc. w kwietniu. Z tego ok. 10 proc. firm ocenia kondycję swojej firmy bardzo źle (0). W maju było to 9 proc., a w kwietniu aż 16 proc. Ale są również pozytywne oceny, łącznie to ok. 23,7 proc, podobnie jak w lipcu. Jedynie 1 proc. dało teraz najwyższą ocenę (10 – bardzo dobrze).

Duzi są bardziej optymistyczni. Ale niektóre branże załamane

Po kilku miesiącach otwarcia gospodarki mocno się polepszyły oceny firm dużych – 6,2 wobec 5,1 w lipcu. Natomiast można zauważyć, że mniejsze firmy gorzej oceniają swoją kondycję w porównaniu do firm większych. Najgorzej czują się samozatrudnieni, gdyż ich subiektywna ocena spadła do 3,3 wobec 5,1 w lipcu. Oceny spadły do poziomu zbliżonego do tego, który obserwowano podczas poprzedniego zamknięcia gospodarki.

Najlepiej kondycję oceniają firmy handlowe (6,0) i firmy produkcyjne (5,5). Najsłabiej firmy z branży turystycznej i gastronomicznej (2,4). W branży usług dla ludności (np. kosmetyczne, fryzjerskie) oceny pozostały mniej więcej na tym samym poziomie – 4,3 (wobec 4,4 poprzednio). Ale w okresie zamknięcia gospodarki (w kwietniu) ta branża też była w tragicznej kondycji (oceny ok. 2,0).

Większość firm: Pieniędzy będzie mniej

Duża część firm, bo 53 proc., oczekuje spadku przychodów w IV kwartale 2020 roku, 39 proc. deklaruje brak zmian, a jedynie 8 proc. uważa, iż przychody wzrosną. Wśród branż największymi pesymistami są firmy turystyczne, hotele i restauracje, natomiast najbardziej optymistyczni są przedsiębiorcy z branży budowlanej. Przewidywania na temat zatrudnienia w IV kwartale 2020 roku są różne. Najwięcej zwolnień planują firmy z branży turystycznej i gastronomicznej, natomiast największy planowany wzrost zatrudnienia planują firmy handlowe i dystrybucyjne.

Ok. 80 proc. firm obawia się drugiej fali pandemii, choć poprzednio było to 90 proc. Istotnie zwiększył się jednak odsetek firm, które boją się wzrostu podatków. To 69 proc. wobec 62 proc. w lipcu. Co jest też interesujące, 62 proc. firm obawia się wzrostu znaczenia państwa w gospodarce(poprzednio było to 44 proc.).

Czytaj też:
Gowin: Nie planujemy znaczących obostrzeń gospodarczych. Lockdown oznaczałby straty w setkach miliardów złotych

Źródło: CMSG