Tusk przebywa w stolicy Kuwejtu od poniedziałku; spotkał się już z premierem szejchem Nasirem al-Muhammadem al-Ahmadem as-Sabahem. Po południu odleci do Kataru.
Nieoficjalnie mówi się, że Kuwejt ma do zainwestowania 220-300 miliardów dolarów. Polska zabiega, aby część tych pieniędzy trafiła do nas.
Obecność Tuska ma pomóc w przecieraniu szlaków dla biznesu. W Kuwejcie pierwsze decyzje ws. inwestycji muszą najpierw zapaść na szczeblu politycznym.
Tusk wylicza, że Kuwejtczycy są przede wszystkim zainteresowani inwestowaniem w polską energetykę (chodzi o Polską Grupę Energetyczną) i udziałem w prywatyzacji giełdy - mówi się, że Kuwejt jest zainteresowany 10 proc. wartości giełdy.
"Myślimy o tym, aby Kuwejtczycy uczestniczyli w prywatyzacji polskiej ciężkiej chemii, niewykluczone, że Kuwejt zdecyduje się zaangażować swój kapitał w budowę w Polsce elektrowni (niejądrowej)" - dodaje Tusk.
Polska chce też zainteresować Kuwejt udziałem w "wymuszonej" - jak mówi Tusk - przez Komisję Europejską prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie.
Tusk mówił we wtorek, że jeszcze przed wizytą miał sygnały, że Kuwejt - zainteresowany Stocznią Gdańską - poczuł się rozczarowany, kiedy ta trafiła w ręce ukraińskie.
"Jakiś czas temu w Polsce podjęto decyzję polityczną, aby Stocznia Gdańska trafiła do ukraińskiego konsorcjum" - mówił premier. Dopytywany, czy nie była to decyzja ekonomiczna odparł: "Przyszłość to pokaże, ale z całą pewnością Kuwejtczycy mieli wrażenie, że pierwotne zaproszenie do prywatyzacji polskich stoczni okazało się nieaktualne i to z przyczyn przez nich niezrozumiałych. Czy dzisiaj to zainteresowanie będzie ponowione - chodzi o Gdynię i Szczecin - zobaczymy".
Nieoficjalnie strona rządowa informuje, że Kuwejt jest zainteresowany udziałem w prywatyzacji polskich szpitali, podobnie jak uzdrowisk.
"Kilka razy (w rozmowach) pojawiał się temat polityki zdrowotnej i możliwości zarówno zatrudniania polskiego personelu w szpitalach kuwejckich, jak i uczestniczenia w niektórych projektach inwestycyjnych dotyczących sanatoriów czy uzdrowisk. Ale musimy to obejrzeć. Chcę mieć pewność, że będzie to działać na korzyść polskich pacjentów, żeby to nie była po prostu odsprzedaż dobrych miejsc z dobrymi warunkami. Tutaj nie było szczególnie precyzyjnych zamówień" - relacjonował Tusk.
Strona rządowa w nieoficjalnych rozmowach podkreśla, że Polska w oczach Kuwejtu ma wysoki potencjał inwestycyjny, w odróżnieniu od np. Wielkiej Brytanii.
"Jakiś czas temu był tutaj premier Gordon Brown, szukał pola do kuwejckich inwestycji, ale jeśli chodzi o prywatyzację Polska ma zdecydowanie więcej do zaoferowania" - mówi źródło rządowe.
Tusk podkreślał, że jego misja w Kuwejcie przebiega dobrze: "To co należy do mnie jako szefa delegacji - nawiązanie relacji z politycznymi liderami Kuwejtu, po to, żeby polski i kuwejcki biznes mogły ze sobą współpracować - przebiega tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Wszyscy rozmówcy podkreślali, że Polska ma w Kuwejcie dobrą markę" - podkreślał.
Nieoficjalnie w Kuwejcie można usłyszeć, że Tusk to pierwszy polski premier od wielu lat, który nie przyjeżdża tu "w drodze do Iraku".
Premier zastrzega, że to nie on będzie podejmował ostateczne decyzje inwestycyjne, tylko konkretne przedsiębiorstwa. "Jaki będzie finał - zobaczymy, ale ja jestem umiarkowanym optymistą jeśli chodzi o wzrost zainteresowania Kuwejtu naszą gospodarką - ocenia szef rządu.
"Musimy być realistami - ja realistycznie oceniam znaczenie politycznych gestów i politycznego patronatu. Ono jest niezbędne, żeby móc coś zrobić, ale samo w sobie nie wystarcza, muszą jeszcze być dobre oferty. Kuwejt jest w pełni otwarty na nasze propozycje, ale one muszą być jeszcze dobre, a to już w rękach tych, którzy mi dzisiaj towarzyszą" - mówił Tusk.
Premier spotka się jeszcze z prezesem Kuwejckiej Izby Handlu i Przemysłu. W wizycie w Kuwejcie Tuskowi towarzyszą prezesi m.in. Bumaru, Polskiej Grupy Energetycznej, PKN Orlen i Zakładów Azotowych "Puławy".
Tusk poinformował też, że premier Kuwejtu przyjął zaproszenie do Polski, jest szansa na rychłą rewizytę. W mocy pozostaje zaproszenie dla emira Kuwejtu, wystosowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Tusk chce je powtórzyć na spotkaniu z emirem.
Premier Kuwejtu wyrażał też zainteresowanie studiowaniem w Polsce Kuwejtczyków, w ramach stypendiów fundowanych przez Kuwejt.
W Kuwejcie Tusk mieszkał w Pałacu Bayan, na którego terenie mieści się również rezydencja emira (Amiri Tent) oraz sześć kompleksów gościnno-mieszkalnych. Pałac Bayan posiada własne lądowisko dla helikopterów, meczet dla 1200 wiernych oraz własne źródła prądu i wody. Pod pałacem biegnie tunel łączący poszczególnie obiekty.
ND, PAP