Gazprom grozi Ukrainie

Gazprom grozi Ukrainie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gazrom ma zamiar drastycznie podnieść od 1 stycznia roku 2009 ceny gazu dostarczanego na Ukrainę, jeśli Kijów nie ureguluje zadłużenia wobec rosyjskiego koncernu - poinformował jego rzecznik Siergiej Kuprijanow.

Rzecznik Gazpromu podkreślił, że jeśli Kijów nie spłaci zadłużenia, nie będzie stopniowego przechodzenia do cen rynkowych, jak to uzgodniono podczas spotkania premierów obu krajów, lecz od 1 stycznia zostaną wprowadzone ceny unijne.

Obecnie, jak pisze agencja AFP, Ukraina płaci Gazpromowi 179,5 mld dolarów za 1.000 m sześciennych, gdy ceny za tę samą ilość surowca dla UE przekroczyły 400 dolarów.

O roszczeniu rosyjskiego koncernu wobec Ukrainy jako pierwszy wspomniał przed tygodniem rosyjski dziennik "Kommiersant".

Naftohaz zaprzeczył, jakoby był zadłużony wobec Gazpromu. Jednocześnie wiceprezes ukraińskiego koncernu Wołodymyr Trikolicz przyznał, że Naftohaz ma zadłużenie wynikające z rozliczeń z pośrednikiem w handlu gazem między Rosją a Ukrainą - spółką RosUkrEnergo (RUE), należącą do Gazpromu i ukraińskiego biznesmena Dmytra Firtasza.

Ekspert do spraw energetycznych Mychajło Honczar powiedział w ubiegłym tygodniu w rozmowie z prywatną agencją informacyjną UNIAN, że sprawa zadłużenia za gaz to odpowiedź Moskwy na dążenia Ukrainy do uznania Wielkiego Głodu z lat 30. ubiegłego stulecia za ludobójstwo (Rosja jest temu przeciwna).

W poprzednich latach podobne rosyjsko-ukraińskie spory gazowe doprowadzały do ograniczania przez Moskwę dostaw gazu dla Kijowa, co wpływało na tranzyt tego surowca do Europy.

pap, keb