KE zaproponowała plan pobudzenia gospodarki europejskiej

KE zaproponowała plan pobudzenia gospodarki europejskiej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komisja Europejska zaproponowała skoordynowany plan pobudzenia unijnej gospodarki wartości 200 mld euro (1,5 proc. PKB UE), który ma być finansowany przez kraje członkowskie. Tymczasem w Polsce Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe.

W dobie recesji wywołanej kryzysem finansowym plan ma dać impuls do rozwoju gospodarczego poprzez nowe inwestycje i pobudzenie popytu i siły nabywczej obywateli. Program ma być realizowany maksymalnie przez dwa lata: 2009-2010.

Premier Donald Tusk zapytany, w jaki sposób Polska włączy się w unijny plan przeciwdziałania kryzysowi i czy można się spodziewać np. obniżki podatków, powiedział, że jest ostrożny w tej sprawie, bo potrzebne są pieniądze na  zobowiązania państwa wobec obywateli. W opinii premiera, kluczową kwestią jest skąd brać pieniądze na ożywianie gospodarek.

Według przewodniczącego KE Jose Barroso, "nie każdy kraj będzie musiał zdobyć się na ten wysiłek" przeznaczenia 1,5 proc. swojego PKB na pobudzanie gospodarki. Każdy rząd będzie musiał sam podjąć decyzję w tej sprawie, biorąc pod uwagę swoje potrzeby oraz konsekwencje dla równowagi budżetowej.

Szef Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet w wywiadzie dla  egipskiej gazety "Al-Ahram" stwierdził, że w przyszłym roku w strefie euro mogą być "ujemne cyfry" jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. Dodał, że na 2010 rok wszyscy prognostycy zakładają dla strefy euro dodatni wzrost gospodarczy.

Kanclerz Angela Merkel uważa, że przyszły rok będzie trudny dla gospodarki Niemiec i pozostałych krajów europejskich. Jej zdaniem, mimo kryzysu finansowego i ekonomicznego gospodarka Niemiec jest silna.

Firmy rosyjskie już zapowiedziały, że zlikwidują w najbliższych miesiącach około 200 tys. etatów z powodu spowolnienia gospodarczego związanego z kryzysem. Akcje na moskiewskiej giełdzie straciły ponad 2/3 wartości od najwyższych notowań w maju.

Według analityków banków BNP Paribas i ING, dynamika PKB w Polsce wyraźnie zwolniła w trzecim kwartale tego roku, spadając poniżej progu 5 proc. Analitycy oczekują dalszego spowolnienia gospodarki. Oficjalne dane GUS ogłosi w piątek.

W opinii głównego ekonomisty Business Centre Club (BCC) prof. Stanisława Gomułki, w przyszłym roku wzrost PKB wyniesie 2-3 proc.

Prezes NBP Sławomir Skrzypek uważa, że silniejsze niż oczekiwano spowolnienie w gospodarce światowej i obniżenie tempa krajowego wzrostu gospodarczego będzie sprzyjać obniżaniu inflacji w Polsce.

Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym w środę posiedzeniu obniżyła stopy procentowe o 25 pkt bazowych, główna stopa NBP wyniesie nie mniej niż 5,75 proc. Ostatni raz RPP obniżyła stopy procentowe w lutym 2006 roku. Do tej pory RPP podnosiła stopy w marcu, lutym, styczniu 2008 roku oraz cztery razy w 2007 roku - w kwietniu, czerwcu, sierpniu i listopadzie - łącznie o 175 pkt bazowych.

Analitycy pozytywnie oceniają decyzje RPP. Według ekonomisty Deutsche Banku Arkadiusza Krześniaka, obniżka stóp procentowych o 25 pkt bazowych była konieczna, gdyż obecna sytuacja gospodarcza wymaga zdecydowanych działań. Podobnego zdania jest główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski Przemysław Kwiecień oraz partner Ernst&Young, b. wiceprezes NBP dr Krzysztof Rybiński.

Zdaniem głównego analityka rynku finansowego w Goldenegg Marka Nienałtowskiego "to dobra informacja dla osób, które spłacają kredyty oparte na  złotym, gdyż ich oprocentowanie będzie niższe".

Według analityka Open Finance Emila Szwedy, obecna obniżka i kolejne spodziewane obniżki stóp procentowych mogą spowodować wzrost cen obligacji skarbowych przy równoczesnym pogorszeniu oferty depozytowej w bankach. Nie  wykluczył też osłabienia złotego.

Z sondażu wykonanego przez TNS OBOP wynika, że dwie trzecie badanych osób na  razie nie czuje się dotkniętych kryzysem, a blisko 60 procent sądzi, że kryzys dopiero nadejdzie.

W środę europejskie giełdy zamknęły się na niewielkim minusie. Warszawski indeks WIG 20 zyskał 0,21 proc.

ND, PAP