Pawlak: Putin nie przywiezie Polsce gazu

Pawlak: Putin nie przywiezie Polsce gazu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Waldemar Pawlak (fot. A. Jagielak /Wprost) 
Wicepremier Waldemar Pawlak nie sądzi, by 1 września, podczas wizyty premiera Rosji Władimira Putina w Warszawie, doszło do finału rozmów w sprawie dodatkowych dostaw gazu do Polski po 2010 r, chociaż temat ten może zostać poruszony przez premiera Donalda Tuska w trakcie spotkania z Putinem.

Pawlak pytany o szansę powodzenia następnych polsko-rosyjskich rozmów na temat dostaw gazu, stwierdził, że wszystko zależy od woli obu stron. - Na razie pojawiły się dodatkowe przeszkody, które uniemożliwiły podpisanie porozumienia międzyrządowego, przy czym należy pamiętać, że nie wszystko zależy od zmiany tego porozumienia - powiedział.Ministerstwo Gospodarki informuje, że najbliższe rozmowy w tej sprawie odbędą się na początku września, już po wizycie premiera Putina w Polsce.

Kluczowy aneks

Rosjanie chcą, by dodatkowe dostawy były objęte porozumieniem między rządami Polski i Rosji. Chodzi o aneks do umowy międzyrządowej z 1993 roku w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Polski do 2022 roku. Na jego podstawie rocznie do Polski wpływa ok. 7 mld m sześc. gazu. Możliwe jednak, że nowe porozumienie będzie obejmowało dłuższy okres niż kontrakt jamalski.

Porozumienie rządów jest niepotrzebne?

Zdaniem Pawlaka w kwestii dodatkowych dostaw gazu po 2010 roku mogą porozumieć się same spółki, czyli Gazprom i PGNiG, a nie rządy obu krajów. Dodał, że Polska funkcjonuje w "nowych realiach" po wejściu do UE. - Kontraktacja gazu dla Niemiec do 2035 roku jest oparta o porozumienie między spółkami - zauważył wicepremier.

Odniósł się też do obaw niektórych ekspertów i polityków, że przedłużenie obowiązywania kontraktu jamalskiego np. do roku 2030 zagrozi dywersyfikacji dostaw gazu do Polski, a tym samym naszemu bezpieczeństwu energetycznemu. Pawlaka dziwi, że  "w Polsce rozpętuje się obawy, jakby przedłużenie stabilnych dostaw było jakimś zagrożeniem".

Wicepremier zwrócił jednocześnie uwagę na to, że PGNiG powinien mieć przygotowane alternatywne rozwiązania w razie braku porozumienia z Rosjanami. - Z tego co wiem PGNiG miał też kilka ofert od innych partnerów, teraz jest czas na to, żeby sprawdzić jak te oferty spółka potraktowała - dodał.

Gazowy problem

Konieczność uzupełnienia dostaw wynika z wygaśnięcia z końcem tego roku kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE). Ta należąca w połowie do Gazpromu spółka, dostarczała do Polski od 2006 r. 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Jednak początku roku RUE przestała realizować dostawy do Polski. Spółka została też wyeliminowana z pośrednictwa w handlu gazem pomiędzy Rosją a Ukrainą. 1 czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt krótkoterminowy na dodatkowy miliard m sześc. gazu w tym roku, wciąż jednak nie są zapewnione dodatkowe dostawy długoterminowe po 2010 roku.

Przed ostatnimi polsko-rosyjskimi rozmowami międzyrządowymi w sprawie dodatkowych dostaw gazu do Polski po 2010 roku, Ministerstwo Gospodarki wyrażało nadzieję, że podczas wizyty Putina zostanie podpisane porozumienie w tej sprawie. Jednak rozmowy, które odbyły się pod koniec lipca w Warszawie zakończyły się fiaskiem. Polska i Rosja nie dogadały się z powodu sporu wokół funkcjonowania spółki EuroPolGaz.

PAP, arb