- To bardzo zły sposób, by zaczynać debatę o nowej perspektywie finansowej - oceniła Jutta Haug. Jak dodała niemiecka socjalistka, widać to już po pierwszych krytycznych reakcjach niektórych państw na sierpniowe zapowiedzi Lewandowskiego. - Ludzie nie chcą płacić nowego podatku. Nie widzę sensu, by o tym teraz mówić. To niebezpieczne i może doprowadzić do blokady całych negocjacji - dodała.
Haug przekonywała, że najpierw trzeba ustalić, na co UE chce wydawać, a dopiero potem skąd wziąć na to pieniądze. - Po pierwsze, musimy ustalić potrzeby, a potem dopiero źródła. I wtedy próbować przekonać niektóre kraje, że ich składki do unijnej kasy zmniejszą się, jeśli wprowadzimy nowe źródła dochodu - powiedziała eurodeputowana. Przyznała jednak, że jest sceptyczna ze względu na wymóg jednomyślności państw UE w tej sprawie. Dodała, że nie przewiduje w kierowanej przez siebie komisji przeprowadzenia debaty na temat nowych źródeł finansowania natychmiast po publikacji w październiku dokumentu Komisji Europejskiej. Chce wcześniej zobaczyć, co na to Rada UE, czyli ministrowie państw UE.
Podobne zdanie wyraził sprawozdawca specjalnej komisji PE Hiszpan Salvador Garriga Polledo. - Rewizja budżetu UE to dobry pomysł, ale przychodzi w złym momencie. Teraz jest za późno. Czekaliśmy na ten dokument w ubiegłym roku - powiedział.
Zgodnie z osiągniętym w grudniu 2005 roku porozumieniem w sprawie obecnej perspektywy finansowej 2007-2013, rewizja budżetu UE obejmująca właśnie kwestię źródeł dochodu UE miała nastąpić najpóźniej w 2009 roku. Jednak z powodu kłopotów z ratyfikacją Traktatu z Lizbony, przewodniczący KE Jose Manuel Barroso odkładał ją, by nie drażnić krajów członkowskich. Zwłaszcza, że dyskusja o dochodach budżetu UE jest bezpośrednio związana z drażliwą kwestią rabatu brytyjskiego, czyli wywalczonej w 1984 roku przez Londyn redukcji w składce do unijnej kasy. Wielka Brytania od lat uzależnia jakąkolwiek debatę o odejściu od tego przywileju, od redukcji w wydatkach na Wspólną Politykę Rolną, z której hojnie korzysta Francja. W sprawie rabatu Lewandowski oraz Haug zgadzają się i nie widzą obecnie dla niego uzasadnienia. - Gdyby to ode mnie zależało, to natychmiast zlikwidowałabym wszelkie rabaty i wyjątki w składkach - powiedziała Haug.
PAP, arb