W ostatnim wydaniu tygodnika "Veidas" przedstawiciel litewskiego rządu, nazwiska którego nie ujawniono, stwierdził, że Polska nic nie robi w celu zwiększenia rentowności rafinerii w Możejkach, jedynie straszy, że sprzeda przedsiębiorstwo Rosji. Tygodnik przypomina, że "Polska nie wspierała Litwy, gdy ta przed dwoma laty, w związku z ropociągiem Przyjaźń, blokowała negocjacje Unii Europejskiej z Rosją". "Gdy do Polski przyjechał minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, minister Radosław Sikorski o wznowieniu dostaw ropy do Możejek nawet nie wspomniał. Gdy w ubiegłym tygodniu wicepremier Polski Waldemar Pawlak rozmawiał w Moskwie w sprawie dostaw gazu, o ropociągu Przyjaźń również nie wspomniał ani słowem" - wymienia "Veidas".
W ubiegłym tygodniu minister energetyki Litwy Arvydas Sekmokas oznajmił, że w sprawie wznowienia pracy ropociągu Przyjaźń, "Polska i Litwa mogłyby wspólnie wystosować apel do krajów trzecich i do Komisji Europejskiej".
W 2006 roku Rosja przerwała dostawy ropy za pośrednictwem ropociągu Przyjaźń. Oficjalnym powodem przerwania był remont rury. Obserwatorzy twierdzą natomiast, że w ten sposób Rosja zemściła się za to, że rafineria w Możejkach została sprzedana polskiemu przedsiębiorstwu PKN Orlem, a nie firmie rosyjskiej.
zew, PAP