Strajk generalny w Portugalii. Takich zakłóceń nie było od 20 lat

Strajk generalny w Portugalii. Takich zakłóceń nie było od 20 lat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Portugalia stoi (fot. FORUM)
Pracownicy sektora publicznego Portugalii rozpoczęli w środę rano strajk generalny przeciwko programowi oszczędnościowemu rządu. 24-godzinna akcja protestacyjna powoduje najpoważniejsze od ponad 20 lat zakłócenia w życiu kraju.
Głęboki sprzeciw wobec programu oszczędnościowego rządu połączył po raz pierwszy od roku 1988 dwie największe centrale związkowe reprezentujące ok. 1,5 mln pracowników. Syndykaty poinformowały, że liczba osób biorących udział w  strajku przekroczyła ich oczekiwania. Jak poinformowały portugalskie Porty Lotnicze i Żegluga Powietrzna (ANA) od północy do godziny 11 czasu polskiego odwołano większość lotów do Lizbony, Porto i Faro. Anulowano także połączenia z Portugalii.

Nie działa metro. W Lizbonie i Porto, gdzie w pracy nie stawiło się 90 procent pracowników, wszystkie stacje metra są zamknięte. Utrudniony jest także transport kolejowy: między północą a godziną 7  rano czasu polskiego odwołano 77 procent pociągów. W szpitalach działa jedynie ostry dyżur. Zamknięto niektóre oddziały państwowego banku Caixa Geral. Nie pracuje wiele fabryk. W związku z przyłączeniem się do strajku pracowników kultury zamknięto muzea, a także odwołano koncerty i spektakle. Do akcji protestacyjnej przystąpili również strażacy, pracownicy więzień i sądów.

Inne państwa strefy euro naciskają na Portugalię, by zredukowała wysoki deficyt budżetowy, który podkopuje gospodarkę i wywołuje obawy rynków o to, że  kraj ten będzie potrzebować pomocy finansowej, jak Grecja czy Irlandia. Rząd portugalski ma zamiar wprowadzić w przyszłym roku cięcia płac dla pracowników sfery budżetowej, a także podwyżki podatków. Premier Jose Socrates zapewniał w  poniedziałek, że jego kraj nie potrzebuje "żadnej pomocy", by uporać się z trudnościami finansowymi, zaznaczając, że nie ma żadnej analogii między Portugalią a Irlandią. Agencja Associated Press zaznaczała wcześniej, że nie zaplanowano wielkich marszów protestu, chociaż strajkujący mają się spotykać w miejscach pracy i na centralnych placach miast.

zew, PAP