Kuzniacou powiedział, że przy tworzeniu planu komitet uwzględniał rekomendacje Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), ale zwrócił uwagę, że MFW nie dyktuje, jakie zakłady mają być prywatyzowane. Nawiązując do pomocy, jakiej Fundusz udzielał m.in. Polsce w prywatyzacji w branży naftowo-chemicznej, Kuzniacou oznajmił, że opinia Białorusi jest w tej sprawie inna. - Z pewnością takie przedsiębiorstwa możemy prywatyzować sami, bez pomocy organizacji międzynarodowych - ocenił. - Niech pomogą nam znaleźć inwestorów dla średnich przedsiębiorstw - za to im bardzo podziękujemy - dodał.
Portal ekonomiczny AFN, komentując te słowa, napisał, że władze chcą zaproponować inwestorom "nikomu niepotrzebne firmy", licząc w ich prywatyzacji na pomoc MFW. "A w przypadku sprzedaży wielkich zakładów władze wierzą w swoje siły i proszą fundusz, by się nie fatygował" - komentuje portal. Projekt planu prywatyzacji nie jest jeszcze zatwierdzony przez rząd.
Białoruś przeprowadziła w sierpniu otwarty konkurs sprzedaży pakietów większościowych trzech firm, w ramach pilotażowych projektów prywatyzacji zaleconych przez MFW. Jednak ani w sierpniu, ani w listopadzie, kiedy konkurs powtórzono na tych samych warunkach, nie wpłynęła żadna oferta inwestycyjna. Przeprowadzenie otwartych konkursów było jednym z warunków kredytu stand-by, którego MFW udzielił Białorusi w zeszłym roku.
pap, ps