Nauczyciele z zegarkiem w ręku zmierzą swoje godziny pracy

Nauczyciele z zegarkiem w ręku zmierzą swoje godziny pracy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
W wyniku sporu nad realnym czasem pracy nauczycieli, Instytut Badań Edukacyjnych zlecił, by kilkuset belfrów skrupulatnie, co 5 minut, notowało co robią w ramach służbowych obowiązków.
Od nowego semestru 8,5 tys. nauczycieli będzie zobowiązanych do wypełnienia ankiet dotyczących tego, co i jak długo robią w ramach pracy. Dodatkowo, wybrani, dostaną dzienniczki, w których na bieżąco będą raportować swoje służbowe zadania. Aby uniknąć homogeniczności próby, w badaniu wezmą udział nauczyciele ze wszystkich rodzajów szkół, ze wszystkich regionów Polski, miast i wsi.

Zeszłoroczne Badania Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi pokazały, że 30 proc. nauczycieli deklaruje swój rzeczywisty czas pracy jako dłuższy niż 40 godzin tygodniowo. Jednocześnie istotna część podaje, że jest on krótszy niż 30 godzin. Ze względu na zaistniałe rozbieżności postanowiono bardziej precyzyjnie przyjrzeć się kwestii.

Problem zapoczątkował protest nauczycieli wobec dwóch dodatkowych godzin pracy z uczniem nałożonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Resort twierdzi, że do przepracowania ustawowych 40 godzin tygodniowo nauczycielom brakowało właśnie tych dwóch godzin. Obowiązkowe pensum, czyli czas, jaki nauczyciel musi spędzić na lekcjach, wynosi 18 godzin. Dydaktycy przekonują, że kolejne 22 godziny spędzają na sprawdzaniu klasówek, zeszytów, sporządzaniu konspektów, prowadzeniu kół zainteresowań, przygotowywaniu uroczystości szkolnych, wyjazdach i dokształcaniu. MEN natomiast wylicza, że dodatkowe czynności zajmują im jedynie 20 godzin.

Istniejący między opinią samych zainteresowanych i ministerstwa rozdźwięk ma zweryfikować zaproponowane badanie. Jego wyniki poznamy jeszcze przed końcem roku szkolnego

kw "Gazeta Prawna"