Obecny szef centroprawicowego rządu Viktor Orban jak dotąd nie wystąpił o dalszą pomoc i usiłuje pobudzić węgierską gospodarkę, która w ubiegłym roku odnotowała wzrost rzędu 1,1 proc. po spadku o 6,7 proc. rok wcześniej. Zamiast posunięć oszczędnościowych rząd obniżył podatek dochodowy od osób fizycznych, a zwiększył obciążenia fiskalne banków, firm energetycznych i telekomunikacyjnych. Plan rządu węgierskiego MFW uznał za "odważny, ale ryzykowny".
Fundusz ocenia, że rządowi węgierskiemu nie uda się - wbrew zapowiedziom - utrzymać w ryzach deficytu budżetowego po 2011 r. Rząd chce, by wyniósł on w bieżącym roku najwyżej 3 proc. PKB. MFW uważa jednak, że w 2012 r. wzrośnie on do 5,2 proc. PKB, a przez kolejne trzy lata będzie przekraczał 7 proc. "Strategia rządu jest ryzykowna, gdyż wymaga, by kosztowne obniżenie podatków silnie pobudziło działalność gospodarczą, co może się nie zmaterializować" - ocenił MFW, apelując do Węgier, by zamiast realizacji swego planu skoncentrowały się na reformach i cięciu wydatków.
Tymczasem węgierskie Ministerstwo Gospodarki zapowiedziało, że w najbliższych latach znacznie spadnie dług publiczny Węgier, wynoszący obecnie 80 proc. Minister gospodarki Gyoergy Matolcsy zapewnił Komisję Europejską, że do 2014 r. dzięki trwałym reformom strukturalnym i stworzeniu 300 tys. nowych miejsc pracy spadnie on do 70 proc. W liście do unijnego komisarza ds. gospodarczych i walutowych Ollego Rehna Matolcsy napisał, że reformy strukturalne zostaną ogłoszone jeszcze w lutym i dowiodą one zaangażowania Węgier na rzecz "zrównoważonych finansów publicznych".
PAP, arb