Przygotowany przez rząd i opracowany w sejmowych komisjach projekt ustawy dotyczący unijnego systemu obrotu emisjami dostosowuje polskie prawo do dyrektyw UE. Nowe przepisy mają zastąpić ustawę z grudnia 2004 r. o handlu uprawnieniami do emisji do powietrza gazów cieplarnianych i innych substancji.
Piotr Cybulski (PiS) uzasadnił radykalne podejście do projektu tym, że projekt nie zawiera możliwości handlu jednostkami pochłaniania CO2. Cybulski tłumaczył, że wyłącza to z możliwości handlu m.in. właścicieli gruntów, którzy zdecydowali się na ich zalesianie, co sprzyja wychwytywaniu dwutlenku węgla z atmosfery.
Wiceminister środowiska Bernard Błaszczyk dziwił się takiemu wnioskowi PiS. - Podczas prac w komisji mówiliście, że to ustawa bardzo dobra, że lepszej nie można było wymyśleć i to powtarzał wasz klub. Teraz zgłaszacie wniosek, o jego odrzucenie. Dziwię się temu, ale widocznie są jakieś racje polityczne - mówił w środę wieczorem w Sejmie. Błaszczyk liczy, że wniosek PiS przepadnie. Decyzję, czy odrzucić projekt, czy nie Sejm podejmie podczas bloku głosowań jeszcze na tym posiedzeniu.
Projekt przewiduje, że handel uprawnieniami obejmie emisję gazów cieplarnianych z instalacji przemysłowych, a także z operacji lotniczych. Lotnictwo do tej pory było wyłączone z tego systemu.
Zgodnie z projektem każda instalacja emitująca do atmosfery gazy cieplarniane będzie musiała uzyskać do tego uprawnienia. Część z nich ma być rozdzielana bezpłatnie, a część kupowana na aukcjach. W razie przekroczenia bezpłatnych limitów trzeba będzie na rynku dokupić prawa do emisji.
Zmiany mają ułatwić polskim przedsiębiorcom obrót uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych w ramach wspólnotowego systemu obrotu.
pap, ps