W pierwszym kwartale tego roku bezrobocie w Hiszpanii wzrosło o ponad 213 tys. osób. Minister pracy Valeriano Gomez określił ten wzrost jako "poważny" i "bardzo negatywny". Według danych ogłoszonych w piątek, bez pracy jest obecnie ponad 4,9 miliona osób. Wicepremier Alfredo Perez Rubalcaba także ocenił ostatnie dane z rynku zatrudnienia jako "złe". - Tworzymy mało miejsc pracy, a te, które tworzymy, szybko ulegają zniszczeniu - przyznał.
W kraju, którym rządzi socjalista Jose Zapatero, milion osób od dwóch lat nie może znaleźć pracy. Do tego należy dodać 1,2 mln osób, które nie znalazły pracy w roku poprzednim. Być młodym w Hiszpanii stało się synonimem bycia bezrobotnym. Ok. 65 proc. młodych ludzi w wieku od 16 do 19 lat, poszukujących pracy, nie znajduje jej. Tak samo jak 41 proc. osób w wieku 20 - 24 lat.
Szczególnie trudna jest sytuacja około 1 miliona 400 tysięcy rodzin, w których nie pracuje ani jedna osoba. Rząd ustanowił zapomogi w wysokości 350 euro miesięcznie dla bezrobotnych, którzy utracili prawo do zasiłku. Warunkiem korzystania z tej pomocy jest dokształcanie się na kursach zawodowych.
zew, PAP