Na budowę biogazowni maksymalnie rolnik może dostać 500 tys. zł, zaś na uruchomienie innych rodzajów działalności - do 100 tys. zł. Agencja zakłada, że w zbliżającym się naborze wyda 365 mln zł. Prezes Agencji nie wykluczył jednak, że pula tych środków będzie zwiększona. Wsparcie wynosi do 50 proc. kosztów kwalifikowanych, a w przypadku, gdy w gospodarstwie są straty spowodowane klęskami żywiołowymi, zostanie zwiększona do 80 proc.
Kołodziej zaznaczył, że zmieniły się zasady przyznawania pomocy. Przede wszystkim zostanie wprowadzony nowy system ustalania kolejności wypłaty środków, czyli będzie to się odbywało na zasadzie rankingu. Najszybciej będą mogli dostać pieniądze ci rolnicy, którzy mają niskie dochody, ich warunki gospodarowania są trudne, a gospodarstwo małe. Pierwszeństwo będą miały osoby z biednych gmin i te, które dotychczas nie korzystały z unijnego wsparcia. Prezes podkreślił, że Agencja przewidziała znaczne ułatwienia w samym składaniu wniosków. Rolnik nie musi ich dostarczać osobiście, a może posłużyć się pocztą, dokumenty może złożyć w dowolnym oddziale regionalnym Agencji. Działanie to jest skierowane do rolników i ma pomóc w powstawaniu nowych miejsc pracy poza rolnictwem - tłumaczył Kołodziej. O pieniądze mogą więc starać się tylko osoby, które są co najmniej od roku ubezpieczeni w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) oraz członkowie rodzin tych rolników. Beneficjenci muszą mieszkać na wsi lub w małej gminie miejsko-wiejskiej (do 5 tys. mieszkańców).
Minister rolnictwa Marek Sawicki podkreślił, że uruchomienie małych biogazowni jest sposobem na zagospodarowania różnych uciążliwych odpadów przez ich wykorzystanie w instalacjach wytwarzających m.in. energię elektryczną. - To sposób na oczyszczenie środowiska - zaznaczył.PAP, arb