Sawicki chce reformować Wspólną Politykę Rolną UE

Sawicki chce reformować Wspólną Politykę Rolną UE

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Sawicki (fot. WPROST) Źródło: Wprost
Wspólna Polityka Rolna (WPR) Unii Europejskiej w obecnym kształcie jest zła i trzeba ją zmienić po 2013 r. - przekonywał szefów komisji rolnictwa parlamentów państw członkowskich UE polski minister rolnictwa Marek Sawicki. W sali Senatu w ramach polskiej prezydencji spotkali się przedstawiciele 27 krajów członkowskich UE oraz reprezentanci Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, krajów kandydackich - Turcji i Czarnogóry, a także zrzeszeń COPA i COGECA - skupiających europejskie organizacje rolnicze i spółdzielcze.
Sawicki nawoływał do realnej reformy Wspólnej Polityki Rolnej, a nie jedynie kosmetyki, która zachowa dotychczasowe zasady płatności dla rolników. - Obecna Wspólna Polityka Rolna jest niesprawiedliwa, wyczerpała swoje możliwości, jest w dużym stopniu antyrozwojowa, dlatego trzeba przystąpić do jej zmiany - ocenił polski minister. - Obecny system płatności bezpośrednich, w którym dopłaty do hektara upraw są uzależnione od tego, z jakiego kraju jest rolnik, a nie od warunków, w jakich produkuje, są zakłóceniem jednolitego wspólnego rynku - dodał.

"Dopłata nie może zależeć od narodowości rolnika"

- W nowej perspektywie finansowej nie ma podstaw do utrzymania rozbieżności w sumach wypłacanych rolnikom tylko dlatego, że ktoś jest z Łotwy, Polski, czy południa Europy - przekonywał Sawicki. W jego ocenie płatności bezpośrednie powinny być uzależnione od powierzchni użytków rolnych i warunków gospodarowania - dotacje miałyby być wyższe dla obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania i dla prowadzących gospodarstwa na terenach cennych przyrodniczo.

Minister Sawicki przypomniał, że obecnie w krajach nadbałtyckich dopłaty są najniższe - ok. 100 euro do hektara, w Polsce - średnio sięgają ok. 200 euro na hektar, a w krajach południowej Europy to nawet 500 euro na hektar. - Dopłaty nie powinny być nadal uzależniane od gotowości do produkcji czy przydzielane na zasadach historycznych - zaznaczył. W jego ocenie również propozycja zmierzająca do tego, by 30 proc. dopłat dla wszystkich rolników było powiązane z "zazielenianiem" - prośrodowiskowym typem produkcji, nie jest trafiona, bo rolnicy już zachowują zasady środowiskowe i dobrą praktykę rolnicza w swojej pracy. W ocenie Sawickiego nowe rozwiązania, które nieoficjalnie proponują brukselscy urzędnicy, nakładają jedynie nowe obowiązki na rolników, a nie ograniczają administracji.

"Wolność, braterstwo i równość w WPR"

Przedstawiciele parlamentów krajów, które otrzymują większe dopłaty od Polski, opowiadali się za utrzymaniem dotychczasowych rozwiązań lub przeprowadzeniem reformy Wspólnej Polityki Rolnej w sposób spokojny i stopniowy - w ciągu kilku lat. Bronili też rozwiązań wiążących otrzymywanie dopłat z działaniami na rzecz ochrony środowiska. Wiceprzewodniczący komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego Janusz Wojciechowski przekonywał do zmian w WPR, które doprowadzą do ujednolicenia dopłat w całej UE. - Zgodnie z podstawowymi dokumentami i zasadami Unii Europejskiej nie wolno nikogo dyskryminować ze względu na kraj pochodzenia. Można wprowadzać rozróżnienia, ale ze względów regionalnych. Dlatego uzależnienie wysokości dopłat w zależności od kraju jest na dłuższą metę nie do utrzymania - przekonywał eurodeputowany. - To jest wbrew logice UE, bo faktycznie większa pomoc udzielana jest bogatszym krajom, a biedniejsze otrzymują tej pomocy mniej - wskazywał. - Również w WPR, oprócz sztandarowych dla Unii haseł - wolności i braterstwa, potrzebne jest też naczelne - równość - podkreślał.

"Reforma? Mamy czas..."

Przewodniczący COPA Gerd Sonnleitner wskazywał natomiast, że na debatę nad WPR od 2014 do 2020 r. jest jeszcze dużo czasu - 12 miesięcy od zaplanowanego na 12 października ogłoszenia propozycji nowych rozwiązań przez komisarza ds. rolnictwa. - Po tej dacie będziemy mieli rok, by uzgodnić i przedstawić wspólne stanowisko. Na początku 2013 r. zapadną ostateczne decyzje, a w 2014 r. nowy system zacznie obowiązywać - mówił Sonnleitner, który jest też szefem niemieckiego związku rolników. - Oczywiście, jeśli politycy nie porozumieją się, to w zasadzie sytuacja rolników nie pogorszy się, bo wszystko będzie funkcjonowało na obecnych zasadach - zaznaczył szef COPA. - Wolałbym jednak, aby udało się nam osiągnąć porozumienie, byśmy wiedzieli, jak to będzie wyglądało w przyszłości i żeby wzmocnić rolnictwo w Europie - dodał. - Bez WPR, bez tarczy ochronnej, jaką daje WPR w sytuacji globalizacji i zawirowań na rynkach, niektóre kraje miałyby kłopoty z obroną swojej pozycji i pozycji swojego rolnictwa - przekonywał. Dlatego apelował "o rozsądne i sprawiedliwe" porozumienie krajów dla reformy WPR.

PAP, arb