Szydło oceniła, że projekt budżetu jest "nierealny" i "oderwany od obecnej sytuacji". - Wszyscy poważni ekonomiści twierdzą, że zawarte w nim wskaźniki po prostu są niemożliwe do osiągnięcia w przyszłym roku. Po lekkiej kosmetyce złożono ten sam dokument, który został przygotowany w maju - powiedziała.
Posłanka dodała, że wątpliwości budzą szczególnie wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego. - Można też zadać pytanie: na jakiej podstawie pan minister zakłada, że dochody, na przykład z podatku VAT, wzrosły w przyszłym roku, w stosunku do roku bieżącego o prawie 12 miliardów złotych? Czyżby czekały nas kolejne podwyżki podatku VAT? - pytała.
- Wzrost podatku VAT, jak i wszystkich podatków pośrednich, uderza bezpośrednio w realne dochody społeczeństwa. To uderza w nasze kieszenie. Twierdzenie pana ministra, że najbiedniejsi są zabezpieczeni, jest oderwane od rzeczywistości. To uderza w najbiedniejszych i klasę średnią - we wszystkich, którzy płacą podatek VAT - powiedział prof. Jerzy Żyżyński, kandydujący z list PiS w Opolu.
Szydło skomentowała także spotkanie ministra finansów Jacka Rostowskiego z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Nazwała je "spektaklem". - Szkoda, że tak ważne rzeczy zostały sprowadzone do takiej szopki - dodała.
zew, PAP