- Natomiast w żadnym wypadku nie akceptujemy w polskich warunkach tego, aby to stało się instytucją przymusową, aby szczególnie kobiety dostawały prawo do emerytury dopiero po ukończeniu 67. roku życia. Jesteśmy za referendum. Jesteśmy gotowi do zaakceptowania takich przepisów, które będą mówiły, że każdy kto chce i ma takie możliwości, może pracować do 67. roku życia" - zaznaczył. Kaczyński odniósł się także do środowego spotkania u prezydenta na temat przyszłości systemu emerytalnego. Jego zdaniem podczas tego spotkania nie dyskutowano o ustawie dotyczącej reformy emerytalnej, tylko "oczekiwano pomysłów". - To jest dosyć zaskakujące, tym bardziej, że te pomysły, można powiedzieć, były bardzo zróżnicowane - nie chcę tutaj potocznych określeń używać, takich jak "od Sasa do lasa", ale tak to wyglądało - uważa lider PiS.
Kaczyński był pytany przez dziennikarzy m.in., czy PiS byłoby skłonne poprzeć pomysł PSL uzależniający wiek emerytalny kobiety od liczby urodzonych dzieci. - Jesteśmy gotowi do różnego rodzaju dyskusji. Uwzględnienie praw kobiet, które mają dzieci, zwłaszcza liczne dzieci, jest całkowicie zgodne z naszymi przekonaniami - odpowiedział. Szef PiS podkreślił, że nie może jednak być utrzymana zasada, że kobieta musiałaby pracować do 67. roku życia.
Rząd chce stopniowo zrównywać i podwyższać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn od 2013 roku, docelowo do 67. roku życia. Poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty ma zostać w roku 2020, a dla kobiet w roku 2040.pap, ps