Taksówkarze nie chcą konkurencji, grożą blokadą Warszawy

Taksówkarze nie chcą konkurencji, grożą blokadą Warszawy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Taksówkarze nie wierzą w wolny rynek? (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Deregulacja zawodu taksówkarza to zły pomysł; to musi być zawód zaufania publicznego - twierdzą przedstawiciele organizacji zrzeszających taksówkarzy. Zapowiadają protesty w pierwszy dzień Euro 2012.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zaprezentował listę 49 zawodów przeznaczonych do deregulacji. Zgodnie z planami ministerstwa, taksówkarze nie będą już musieli odbywać kursu i zdawać egzaminu z topografii miasta, przepisów porządkowych i prawa pracy. Pozostanie im obowiązek wykazania niekaralności za przestępstwa umyślne przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, mieniu, wiarygodności dokumentów lub środowisku oraz przeciwko życiu i zdrowiu oraz przeciwko wolności seksualnej i obyczajności.

Obietnica deregulacji - szczegóły na Wprost.pl

Tusk i Gowin obiecują: uwolnimy połowę zawodów

Tusk: daj Boże, najwięcej ludzi z pozytywną szajbą

Adwokat, komornik, taksówkarz, detektyw, trener. Te zawody mają być uwolnione

Adwokat: projekt deregulacji to ściema polityczna

PiS nie będzie blokował deregulacji "w imię partyjnych gier"

Gdyby każdy mógł być taksówkarzem...

Zdaniem prezesa Krajowej Izby Gospodarczej Taksówkarzy Jana Bestrego, całkowita deregulacja nie służy pasażerom i taksówkarzom. - Jeśli każdy, kto posiada prawo jazdy, będzie mógł po pracy wieczorem wsiąść do samochodu i wozić ludzi jako taksówkarz, to pojawia się pytanie, czy będziemy mieli pewność, że zostaniemy dowiezieni na miejsca o czasie i za odpowiednia cenę - powiedział.

Teraz żeby zostać taksówkarzem, trzeba zdać egzamin i zdobyć licencję. - Trzeba znać topografię miasta. To nie są trudne warunki, ale wymagające jednak jakiejś wiedzy. Taksówkarzem może zostać każdy, kto ma prawo jazdy, ale jednocześnie jest przygotowany do wykonywania tego zawodu. Dlaczego nie ma być to zawód zaufania publicznego? Generalnie na całym świecie każdy taksówkarz ma licencję - mówił prezes KIGT.

"Kto chce być taksówkarzem, niech roznosi pizzę"

Deregulacji sprzeciwił się przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Taksówkarzy "Solidarność" Michał Więckowski. Stwierdził, że teraz to zdanie egzaminu z topografii miasta jest warunkiem otrzymania licencji. - Żeby otrzymać licencję w Paryżu, Londynie, Berlinie, trzeba znać każdą ulicę. Mało tego, każdy numer domu. Jeśli ktoś chce w Paryżu zostać taksówkarzem, to wpierw zatrudnia się na 2-3 lata jako listonosz albo roznosiciel pizzy, żeby poznać miasto. W Chinach też są licencje - oświadczył związkowiec.

Zapowiedział też protest, który związek zamierza zorganizować w pierwszy dzień Euro 2012. - W Polsce jest 100 tys. taksówkarzy. Niech do Warszawy przyjedzie 10 tys. Wystarczy, że 10 taksówek podjedzie pod lotnisko, dworzec, to można sobie wyobrazić, co się będzie działo - powiedział i dodał, że może zostać zablokowane lotnisko. Na pytanie, czy będzie to blokada miasta, odpowiedział: "Pewnie tak".

A licencje i tak będą

Niezależnie od deregulowanych przepisów państwowych samorządy nakładają na taksówkarzy obowiązek uzyskania specjalnej licencji na świadczenie usług w mieście - deregulacja tego nie dotyczy i licencje pozostają.

zew, PAP