Od 2000 roku eksport amerykański do krajów regionu wzrósł dwukrotnie, ale Obamie zależy na jego zwiększeniu. Dla niektórych krajów latynoamerykańskich, z Brazylią na czele, największym partnerem handlowym stały się ostatnio Chiny. Sukcesy gospodarcze sprawiają, że kraje Ameryki Łacińskiej stają się coraz bardziej pewne siebie w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi. W przeszłości Waszyngton dominował w tym regionie i traktował go jako swoją sferę wpływów.
Przykładem zwiększonej asertywności jest polityka zagraniczna lidera regionu, Brazylii. Odmówiła ona przyłączenia się do sankcji wobec Iranu i prowadzi niezależną politykę, tworząc blok wschodzących mocarstw wraz z Rosją, Indiami, Chinami i RPA (BRICS). Jak informują przedstawiciele Białego Domu, na szczycie w Cartagenie Obama zamierza podkreślać, że stosunki USA z krajami latynoamerykańskimi będą partnerskie.
Jednak w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi Obama nie będzie jednak w stanie obiecać istotnych zmian w amerykańskiej polityce imigracyjnej. Nielegalna imigracja do USA, głównie z Meksyku i krajów Ameryki Środkowej, jest jednym z drażliwych tematów; Republikanie domagają się ukrócenia napływu nielegalnych imigrantów.
ja, PAP