Kiepski dowcip - tak Leszek Balcerowicz mówi o apelu ministra finansów Jacka Rostowskiego, który wezwał byłego wicepremiera do zdjęcia licznika długu publicznego umieszczonego w centrum Warszawy. Rostowski przekonuje, że zagrożenie związane z zadłużeniem Polski minęło - więc licznik uświadamiający Polakom w jakim tempie zadłuża się Polska nie jest już potrzebny.
- Nie ma merytorycznego uzasadnienia tego, by zdjąć licznik. Proszę zauważyć, że w sytuacji, w której "coś tam" zdarzyło się w Grecji, nagle Polska musi więcej płacić za zaciągane długi. Czyli nasze finanse wymagają dalszego uzdrawiania - przekonuje na antenie RMF FM Balcerowicz.
- Czy rezygnujemy z termometru, tylko dlatego, że uważamy że będziemy zdrowi na całe życie? Jeżeli odpowiemy na to, że termometr jest potrzebny - to licznik też jest potrzebny - tłumaczy były prezes NBP.
- Czy rezygnujemy z termometru, tylko dlatego, że uważamy że będziemy zdrowi na całe życie? Jeżeli odpowiemy na to, że termometr jest potrzebny - to licznik też jest potrzebny - tłumaczy były prezes NBP.
RMF FM, arb