Premier Cameron powiedział po spotkaniu z Obamą, że przedmiotem rozmów, prócz problemów unii walutowej, "są wysokie ceny ropy, które przekładają się wysokie ceny paliw". Według Camerona uczestnicy szczytu "zrobili znaczne postępy" w szukaniu rozwiązań dla tych problemów. Premier nie odniósł się jednak do wcześniejszych spekulacji mediów, które przewidywały, że Obama zechce nakłonić partnerów do uruchomienia strategicznych rezerw ropy naftowej, zanim w lipcu wejdzie w życie embargo na import ropy z Iranu.
19 maja uczestnicy szczytu G8 w czasie pięciu sesji roboczych mają omówić również kwestię bezpieczeństwa żywnościowego - oczekuje się jednak powszechnie, że wybór środków zaradczych wobec kryzysu zadłużenia w strefie euro, czyli stosowanie polityki oszczędności bądź stymulowania wzrostu gospodarczego, będą tematami, które zdominują sobotnie debaty. Choć prezydent USA otwarcie popiera połączenie obydwu powyższych metod walki z kryzysem, Cameron opowiedział się za forsowaną przez Berlin polityką cięcia wydatków i redukowania deficytu budżetowego. - Kanclerz Niemiec Angela Merkel ma absolutną rację, twierdząc, że każdy kraj powinien mieć przygotowane solidne plany awaryjne redukowania deficytów - powiedział brytyjski premier.
- By gospodarka mogła rosnąć, potrzebne są plany redukcji deficytu, by utrzymać niskie stopy procentowe, takie jakie mamy w Wielkiej Brytanii - zaznaczył Cameron. - Ale jest oczywiste, że tak jak Wielka Brytania czerpie korzyści z (posiadania) silnego rządu, prowadzącego silną politykę redukcji deficytu i z niezależnej polityki monetarnej, pozwalającej nam utrzymać niskie stopy, stymulować popyt, tak też strefa euro powinna mieć takie podejście - dodał.
PAP, arb