Decyzja nie jest prawomocna. Ubezpieczyciel poinformował, że odwołał się od niej do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jak poinformowała Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK, wątpliwości Urzędu wzbudziło automatyczne decydowanie przez ubezpieczyciela o niewypłaceniu pieniędzy za skradziony pojazd, jeśli klient nie dostarczył oryginalnych kluczyków, wcześniej nie poinformował o ich dorobieniu czy nie przedstawił dowodu rejestracyjnego.
- Warto podkreślić, że niektórych urządzeń czy dokumentów konsument może nie posiadać – np. mogłyby zostać skradzione wraz z samochodem, z mieszkania, z torebki etc. Zdaniem Urzędu, przewidywana sankcja jest zbyt surowa. A dorobienie kluczyków, zgubienie dokumentów mogło w ogóle nie mieć wpływu na kradzież. Automatyczne wyłączenie odpowiedzialności w każdym wypadku stwierdzenia kradzieży pojazdu jest bezprawne - poinformowała rzeczniczka.
Zgodnie z zakwestionowaną kolejną klauzulą, wysokość odszkodowania wypłacanego przez TU Compensa nie uwzględniała VAT, jeśli naprawa pojazdu nie została udokumentowana fakturami lub rachunkami. Klient nie mógł więc liczyć na zwrot wszystkich poniesionych na naprawę auta kosztów. Cieloch przypomniała, że zgodnie z prawem, odszkodowanie przysługujące ubezpieczonemu powinno uwzględniać podatek.
- Wątpliwości Prezes Urzędu wzbudziło też postanowienie, które w razie wypadku obligowało konsumenta do skorzystania z pomocy drogowej producenta pojazdu w ramach gwarancji, a nie z wykupionego w TU Compensa ubezpieczenia assistance. W takiej sytuacji wybór pomocy drogowej powinien należeć do strony umowy, czyli do konsumenta. Zdaniem UOKiK TU Compensa nie miała prawa zobowiązywać do korzystania z gwarancji, zwłaszcza, że ubezpieczyciel pobiera składkę za assistance - poinformowała rzeczniczka.
UOKiK stwierdził również, że ubezpieczyciel pomijał w umowach istotne informacje i wprowadzał klientów w błąd. Jak wyjaśniła rzeczniczka, ubezpieczyciel informował, że odszkodowanie nie należy się w razie rażącego niedbalstwa. Tymczasem kodeks cywilny w takiej sytuacji przewiduje możliwość wypłaty pieniędzy z polisy - o ile jest to uzasadnione. W konsekwencji klient, czytając umowę mógłby dojść do wniosku, że w przypadku szkody spowodowanej jego zaniedbaniem w każdym przypadku nie dostanie odszkodowania i mógłby nie dochodzić swoich praw.
Rzeczniczka UOKiK zwróciła uwagę, że ubezpieczyciel już zaprzestał stosowania niektórych kwestionowanych postanowień.
Prezes UOKiK wszczęła postępowanie przeciw firmie Compensa Towarzystwo Ubezpieczeń Vienna Insurance Group (TU Compensa) w sierpniu 2011 roku. Urzędnicy przeanalizowali ogólne warunki ubezpieczeń pojazdów stosowane od 2009 roku. W sumie UOKiK zakwestionował 11 klauzul. Wśród nich były zapisy dotyczące odmowy wypłaty odszkodowania albo wypłaty odszkodowania bez uwzględnienia VAT, a także obligowanie ubezpieczonego, by korzystał wyłącznie z pomocy drogowej producenta samochodu.
Jak poinformował rzecznik ubezpieczyciela Marek Gołębiewski, Compensa nie zgadza się z decyzją prezesa UOKiK zarówno co do jej merytorycznego uzasadnienia, jak i wysokości nałożonej kary.
- Złożyliśmy odwołanie od tej decyzji do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Należy podkreślić, że część zapisów zakwestionowanych przez Prezesa UOKiK nie funkcjonuje w produktach będących aktualnie w ofercie Towarzystwa, a dotyczy Ogólnych Warunków Ubezpieczenia funkcjonujących w przeszłości. Kwestionując stanowisko UOKiK w zakresie naruszenia przez Compensa zbiorowych interesów konsumentów, uzupełniliśmy treść OWU o niektóre, żądane przez UOKiK zapisy, mimo że częściowo stanowią powielenie regulacji Kodeksu Cywilnego i obowiązują niezależnie od umieszczenia ich w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia - poinformował rzecznik.
Dodał, że obowiązujące Ogólne Warunki Ubezpieczenia Compensa Komunikacja są w pełni zgodne z regulacjami prawnymi.mp, pap