W podobnym tonie przed wtorkowym spotkaniem ministrów finansów w Luksemburgu wyraził się szwedzki minister finansów Anders Borg, który ocenił, że obecna propozycja wspólnego nadzoru bankowego "prowadzi nas do nikąd". - Mamy jeszcze bardzo długą drogę do przebycia zanim dojdziemy do rozwiązania - powiedział minister Szwecji, która pozostaje poza strefą euro.
- Jesteśmy na początku drogi, zgadzamy się ze Szwecją, że ta obecna propozycja nie idzie w dobrym kierunku - powiedział Rostowski wchodząc na spotkanie. Dodał, że unia bankowa jest na pewno konieczna dla samej strefy euro, ale że "może będzie można stworzyć taką, do której będziemy mogli przystąpić". - Mamy nadzieję, że kolejne propozycje będą szły w dobrym kierunku - powiedział minister zastrzegając jednak, że "nie ma żadnego pośpiechu".
Komisja Europejska przyjęła 12 września propozycję wspólnego nadzoru bankowego dla strefy euro z kluczową rolą Europejskiego Banku Centralnego. Wynika z niej, że do wspólnego nadzoru na zasadzie "bliskiej współpracy" będą mogły przystąpić kraje spoza eurolandu. KE zastrzegła, że "kraje spoza strefy euro nie mogą być w pełni częścią wspólnego mechanizmu nadzoru", bo EBC nie ma wystarczających kompetencji poza strefą euro. Oznacza to brak prawa głosu dla Polski i innych krajów nieposiadających wspólnej waluty w radzie nowego nadzoru bankowego w EBC.
Nadzór ten jest warunkiem bezpośredniego dokapitalizowywania banków z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, czyli funduszu ratunkowego strefy euro. Mimo zapowiedzi po czerwcowym szczycie UE wprowadzenia wspólnego nadzoru do końca roku, pojawiają się głosy - głównie ze strony Niemiec - że pośpiech jest niewskazany.mp, pap