- Europejskie pieniądze na walkę z powodzią nie przepadną. Są wydawane rzetelnie. Myślę, że Komisja Europejska przyjmie naszą argumentację - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM minister administracji i cyfryzacji Michał Boni.
Boni odniósł się w ten sposób do gróźb KE, że Polska może stracić 2 mld zł, jeśli nie wprowadzi przepisów nowej dyrektywy wodnej.
Minister podkreślił, że pieniądze nie przepadną bo są wydawane rzetelnie. - Komisja Europejska chciałaby, aby szerzej realizować dyrektywę wodną. Kalendarz działań przedstawimy Komisji Europejskiej. Mamy na to czas do 25 czerwca. Myślę, że Komisja przyjmie nasze argumenty - dodał Boni.
- Oczywiście, jeśli dalej będziemy mieć do czynienia z taką sytuacją pogodową i będą się zdarzały te punktowe silne opady, burze gradowe i z tym związane zniszczenia domów i potrzebna będzie pomoc ludziom, to przez ten cały okres będziemy po pierwsze - pomagali, po drugie - usuwali skutki, po trzecie - pomagali materialnie tym rodzinom, które są poszkodowane - zadeklarował minister.
Boni pytany o sytuację w Warszawie, gdzie po intensywnej burzy doszło do zalania części trasy AK, stwierdził, że nie możemy dać się zwariować. - Za chwilę się okaże, że pełniący funkcje publiczne są winni temu, że jest w ogóle zagęszczenie burz - dodał.
ja, RMF FM
Minister podkreślił, że pieniądze nie przepadną bo są wydawane rzetelnie. - Komisja Europejska chciałaby, aby szerzej realizować dyrektywę wodną. Kalendarz działań przedstawimy Komisji Europejskiej. Mamy na to czas do 25 czerwca. Myślę, że Komisja przyjmie nasze argumenty - dodał Boni.
- Oczywiście, jeśli dalej będziemy mieć do czynienia z taką sytuacją pogodową i będą się zdarzały te punktowe silne opady, burze gradowe i z tym związane zniszczenia domów i potrzebna będzie pomoc ludziom, to przez ten cały okres będziemy po pierwsze - pomagali, po drugie - usuwali skutki, po trzecie - pomagali materialnie tym rodzinom, które są poszkodowane - zadeklarował minister.
Boni pytany o sytuację w Warszawie, gdzie po intensywnej burzy doszło do zalania części trasy AK, stwierdził, że nie możemy dać się zwariować. - Za chwilę się okaże, że pełniący funkcje publiczne są winni temu, że jest w ogóle zagęszczenie burz - dodał.
ja, RMF FM