Zamrożenie kursu na wcześniejszym poziomie byłoby istotnym naruszeniem umów - powiedział na antenie TVN24 prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Dodał, że kurs franka nie wzrośnie powyżej 5 zł.
Po decyzji banku centralnego Szwajcarii dotyczącej franka szwajcarskiego kurs tej waluty gwałtownie wzrósł. Spowodowało to spore problemy dla Polaków mających kredyty we franku szwajcarskim.
- Dzisiaj na spotkaniu padła jednogłośna decyzja ze strony banków, że będą stosować rynkową, ujemną stopę procentową franka szwajcarskiego - przyznał Belka. - Perswadujemy bankom, żeby wzięły część ryzyka na siebie i ostrożnie postępowały wobec tych, którzy mają problem ze spłatą kredytu - dodał.
W ocenie szefa NBP zamrożenie kursu franka szwajcarskiego na poziomie sprzed 15 stycznia byłoby "istotnym naruszeniem umów".
- Kredyty stałyby się prawdziwym problemem gdyby w Polsce nastąpił kryzys gospodarczy i wzrost bezrobocia. 3/4 problemów ze spłatą kredytów bierze się z utraty zatrudnienia. 95 proc. "frankowiczów" mieszka w mieszkaniach i domach, na który wzięli kredyt, więc ich determinacja w spłacaniu rat jest bardzo duża - zaznaczył.
Dodał też, że pomoc rządowa w tym przypadku oznaczałoby ogromne kłopoty dla banków. - Gdyby ten problem uregulować ustawowo, to w sytuacji dramatycznej musielibyśmy się zrzucać na banki. Upadłość banków byłaby katastrofą - stwierdził.
tvn24
- Dzisiaj na spotkaniu padła jednogłośna decyzja ze strony banków, że będą stosować rynkową, ujemną stopę procentową franka szwajcarskiego - przyznał Belka. - Perswadujemy bankom, żeby wzięły część ryzyka na siebie i ostrożnie postępowały wobec tych, którzy mają problem ze spłatą kredytu - dodał.
W ocenie szefa NBP zamrożenie kursu franka szwajcarskiego na poziomie sprzed 15 stycznia byłoby "istotnym naruszeniem umów".
- Kredyty stałyby się prawdziwym problemem gdyby w Polsce nastąpił kryzys gospodarczy i wzrost bezrobocia. 3/4 problemów ze spłatą kredytów bierze się z utraty zatrudnienia. 95 proc. "frankowiczów" mieszka w mieszkaniach i domach, na który wzięli kredyt, więc ich determinacja w spłacaniu rat jest bardzo duża - zaznaczył.
Dodał też, że pomoc rządowa w tym przypadku oznaczałoby ogromne kłopoty dla banków. - Gdyby ten problem uregulować ustawowo, to w sytuacji dramatycznej musielibyśmy się zrzucać na banki. Upadłość banków byłaby katastrofą - stwierdził.
tvn24