Los Jukosu został przesądzony (aktl.)

Los Jukosu został przesądzony (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Apelacja Jukosu od decyzji rosyjskich służb podatkowych nakazującej mu zwrot 3,4 mld dol. zostanie rozpatrzona dopiero 6 września. Nie przerwie to egzekucji należności.
Moskiewski sąd arbitrażowy, czyli trybunał trzeciej instancji, który mógł przerwać trwającą od kilku miesięcy sprawę podatków naftowego giganta, wyznaczył nową datę rozprawy, po tym, jak sędzia Olga Michajłowa zrezygnowała z  przewodniczenia składowi. Odrzucił przy tym wniosek Jukosu o  przerwanie egzekucji należności do czasu wydania wyroku.

Sędzia motywowała swoją decyzję tym, że w prasie pojawiły się publikacje, które ona uznaje za "naciski na sąd". Nie sprecyzowała jednak, co ma na myśli.

Jukos przegrał już dwie rozprawy - 26 maja i 28 czerwca - co postawiło go przed groźbą bankructwa. Gdyby w poniedziałek sąd uznał racje koncernu, wstrzymałoby to egzekucję należności, którą prowadzi już państwowy komornik. Od wyroku w sądzie drugiej instancji wyrok jest bowiem prawomocny i państwo może go egzekwować nie czekając na kolejną apelację.

O ile teoretycznie poniedziałkowa rozprawa - przy korzystnym wyroku - stanowiłaby dla Jukosu szansę na przetrwanie, o tyle w praktyce mało kto wątpił w wyrok korzystny dla służb podatkowych. "Decyzja na Kremlu jest jedna - Jukos ma zostać doprowadzony do  niewypłacalności i przejęty przez państwo" - powiedziało źródło zbliżone do rosyjskich władz.

Jak można domniemywać, stąd też biorą się decyzje państwowych instytucji, blokujące wszelkie wysiłki Jukosu, by utrzymać przy życiu naftowego giganta jako firmę prywatną.

Jukos, który pod koniec czerwca odwiedzili państwowi komornicy, próbował zapłacić dług oddając państwu swój 35-procentowy pakiet akcji spółki naftowej Sibnieft (wartość obliczana na 4,2 mld dolarów). Służby podatkowe jednak przez kilka dni zwlekały z jego przejęciem na poczet długu. W ubiegły wtorek blisko połowę pakietu niespodziewanie aresztował sąd na Czukotce, dalekowschodnim regionie, którego gubernatorem jest właściciel Sibnieftu Roman Abramowicz, podejrzewany o współdziałanie z Kremlem w toczącym się konflikcie. Po kilkunastu godzinach państwowy komornik poinformował, że nie jest w stanie zabrać akcji Sibnieftu i nałożył areszt na dwie wielkie spółki-córki Jukosu - Jugansknieftiegaz i Samaranieftiegaz. Według wielu analityków, znacznie zmniejszył tym samym jego szanse na przetrwanie.

Trwający od lata ubiegłego roku konflikt składa się z kilku spraw przeciwko Jukosowi i jego akcjonariuszom. Dwóch najważniejszych z  nich - Michaił Chodorkowski i Płaton Lebiediew - odpowiada przed sądem, który zarzuca im przestępstwa majątkowe i podatkowe, łącznie zagrożone karą do 10 lat więzienia. Liberalna opozycja oskarża Kreml o próbę doprowadzenia koncernu do ruiny i przejęcia nad nim kontroli, podczas gdy władze twierdzą, że zarówno sprawa Chodorkowskiego i Lebiediewa, jak również podatków Jukosu, ma wyłącznie kryminalny wymiar.

ss, em, pap