Ukraina straciła kontrolę nad stacją Sohranowka, jeden z elementów gazociągu, którym płynie gaz z Rosji do zachodniej Europy. Oznacza to, że od 11 maja przesył surowca zostanie wstrzymany. Gazociąg odpowiada ze transport nawet jednej trzeciej gazu, który trafiał do krajów Unii Europejskiej.
Rosyjski gaz przestanie płynąć do Europy
Jak podał operator ukraińskiego systemy gazowego – GTS, wstrzymanie dostaw gazu wynika z ataków rosyjskiego wojska na dwa gazociągi na wschodzie Ukrainy.
„W ciągu ostatniego tygodnia w wyniku działań wojennych uszkodzone zostały 2 główne gazociągi we wschodniej Ukrainie. Ze względu na niebezpieczeństwo wycieku gazu i niemożność uzyskania dostępu do napraw uszkodzonych odcinków, Operator GTS Ukrainy został zmuszony do zatrzymania eksploatacja szeregu stacji dystrybucji gazu (GDS) w obwodach donieckim, ługańskim i charkowskim” – czytamy w oświadczeniu ukraińskiego operatora sieci gazowej GTS.
Firma napisała także, że nie jest w stanie przywrócić funkcjonowania gazociągów. Kluczowa infrastruktura znajduje się bowiem na terenach okupowanych przez Rosjan. W komunikacie dodano też, że okupanci ingerują w siec przesyłową, co może stanowić poważne zagrożenie dla całego ukraińskiego systemu.
Od godziny 7:00 11 maja przerwany zostanie przesył 32,6 mln metrów sześciennych gazu dziennie. Podano także, że spółka będzie rozmawiała z Gazpromem o przekierowaniu transportu na inne gazociągi, które przebiegają przez terytorium Ukrainy. Porozumienie jest również ważne dla Kremla, który w razie niewypełnienia kontraktów, może stracić kolejne miliony rubli.
Czytaj też:
Niemcy zapłacą Kremlowi za dostawy gazu. Spełnią wszystkie warunki Rosji