Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak przyznał w RMF FM, że wiele postulatów rolników protestujących przeciwko Zielonemu Ładowi jest słusznych. Powiedział, że „należy się obawiać zmian, które są nieprzedyskutowane”, ale też że „ulica to nie jest miejsce do tego, żeby takie rzeczy ustalać”.
Kołodziejczak: to PiS przyjął Zielony Ład
– PiS bez zastanowienia przyjął zapisy Zielonego Ładu. Przyklepywali to wszystko w 2019 r., nie ostrzegając tutaj nikogo i nie dyskutując o tym – ani w Brukseli, ani w Polsce – mówił polityk, który nie ma wątpliwości, że to poprzedni rząd powinni winić niezadowoleni rolnicy.
Uważa przy tym, że nie należy potępiać Zielonego Ładu w całości, bo wiele jego przepisów jest w interesie Polaków.
– Wszystkie zmiany muszą być przedyskutowane, zaplanowane, odpowiednio wprowadzone. Był na to czas długi w poprzednich latach. Nie zostało to zrobione przez rząd PiS. Dziś premier Tusk powiedział, że możemy wiele tych zapisów zmienić – stwierdził rozmówca Krzysztofa Ziemca.
Kołodziejczak nie broni natomiast zapisów Zielonego Ładu, które uderzają w kieszenie Polaków.
– Nie bronię zapisów, które uderzają w kieszenie Polaków, które będą wprowadzane siłowo i nie będą zbieżne ani z interesami, ani polityką Polski. Ale nie będę też popierał tego, żeby wychodzić i krzyczeć, że to wszystko stało się przez kilka miesięcy działań tego rządu – oświadczył Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.
Rolnicy protestowali w Warszawie
Odniósł się też do wczorajszej demonstracji rolników w Warszawie. Przyznał, że jej nie rozumie i on jako szef bardzo aktywnej swego czasu organizacji rolniczej inaczej organizował protesty.
– Gdy Agrounia brała udział w protestach, zawsze miała konkretne postulaty, zawsze mieliśmy jasny i klarowny przekaz. A ja nie wiem do końca, o co chodziło we wczorajszym proteście. (...) To bardziej przypomina kampanię wyborczą, która ma na celu ma działać na dużej nieświadomości ludzi – stwierdził.
Czytaj też:
Śmiałe tezy Kołodziejczaka. Powiązał Zielony Ład z rosyjską inwazją na UkrainęCzytaj też:
Zadziwiające doniesienia o rolnikach protestujących w Sejmie. Kołodziejczak odkrył karty