Ma być bezpieczniejszy i łatwiejszy w obsłudze od zwykłego helikoptera i zrewolucjonizować miejski transport. Takie są przynajmniej plany.
Volocopter - bo o nim mowa - to nowatorski projekt, który już w fazie testów wypada obiecująco. Na rynek ma trafić za dwa lata. Volocopter jest pierwszym śmigłowcem elektrycznym.
W założeniu będzie mógł zabrać na pokład dwie osoby, rozpędzić się do prędkości 100 km/h i wzbić na wysokość 2 km. W powietrze unosi go osiemnaście śmigieł, zasila 6 niezależnych bloków akumulatorów i nawet w razie awarii dwóch z nich maszyna jest w stanie stabilnie latać.
W przypadku awarii wszystkich automatycznie uruchamia się specjalny spadochron, który sprowadzi pilota i pasażera bezpiecznie na ziemię. Volocpoter jest pomyślany jako urządzenie, którym z czasem będziemy latać do pracy, albo na zakupy, choć z braku dostępnych lądowisk może to być na razie trudne.
sjk, STORYFUL/x-news
W założeniu będzie mógł zabrać na pokład dwie osoby, rozpędzić się do prędkości 100 km/h i wzbić na wysokość 2 km. W powietrze unosi go osiemnaście śmigieł, zasila 6 niezależnych bloków akumulatorów i nawet w razie awarii dwóch z nich maszyna jest w stanie stabilnie latać.
W przypadku awarii wszystkich automatycznie uruchamia się specjalny spadochron, który sprowadzi pilota i pasażera bezpiecznie na ziemię. Volocpoter jest pomyślany jako urządzenie, którym z czasem będziemy latać do pracy, albo na zakupy, choć z braku dostępnych lądowisk może to być na razie trudne.
sjk, STORYFUL/x-news