„Masowe próby dezinformacji”. Uwaga na fake newsy, które zaleją dziś internet

„Masowe próby dezinformacji”. Uwaga na fake newsy, które zaleją dziś internet

Stacja Orlen
Stacja OrlenŹródło:Shutterstock / Karolis Kavolelis
Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych ostrzega przed spodziewanymi dziś masowymi próbami dezinformacji.

Dzisiejszego wieczora może nastąpić kolejny wysyp fake newsów dotyczących braków paliwa na polskich stacjach benzynowych i nadchodzącymi brakami w zaopatrzeniu. To dokładnie ten sam schemat, o którym głośno było pod koniec zeszłego tygodnia, gdy doszło do agresji zbrojnej na Ukrainę.

„Wysokie prawdopodobieństwo w kolejnych godzinach masowych prób dezinformacji prorosyjskich dotyczących cen i braków paliwa” – czytamy w komunikacie Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.

Oczywiście należy również być szczególnie uważnym na tego typu przekazy od znajomych, czy rodziny. Nasi najbliźsi mogą również stać się celem ataku dezinformacyjnego, a następnie w dobrej wierze nam taką informację przekazać.

Fake news, czyli próba destabilizacji

Mechanizm rozsiewania tego typu zmyślonych informacji, tłumaczył w wywiadzie dla „Wprost” dr Paweł Maranowski, socjolog w Instytucie Socjologii Collegium Civitas. – Przerost informacji, którymi jesteśmy karmieni i niemożliwość ich weryfikacji, powoduje, że sami czujemy się zdezorientowani – powiedział.

– Ufanie w każdą informację bez jej weryfikacji wynika z lenistwa umysłowego, które po części ma każdy. Gdyby każdy z nas miał się zastanawiać, jak działa rzeczywistość, która nas otacza, to byśmy spędzali całe życie, żeby ją zrozumieć. Trochę jak antyczni filozofowie. To niemożliwe. Ludzie na co dzień posługują się schematami – mówił dr Paweł Maranowski.

– Doskonale zdają sobie z tego sprawę kreatorzy fake newsów. Wiedzą, że ludzie są na co dzień oszczędni w myśleniu. Serwowane są nam więc informacje, które mają wywołać różnego typu reakcje. Dobrym przykładem jest właśnie ta o braku benzyny na stacjach – dodał.

Czytaj też:
Jak polscy youtuberzy uprawiają rosyjską propagandę. „500+ dla uchodźców, brudne bomby na Ukrainie”

Źródło: WPROST.pl / Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych