Przed trzema laty format battle royale przebojem wdarł się do świata gier komputerowych, przekonując do siebie miliony graczy i budując potęgę Epic Games. Ze środków zarabianych przez Fortnite, Epic był w stanie stworzyć sklep konkurujący ze Steamem. Gra tego studia na pewien czas ustanowiła też rekordowo wysoką nagrodę za turniej esportowy. A na rynku oprócz Fortnite'a było przecież miejsce także dla kilku innych tytułów, z których każdy zarabiał na mikrotransakcjach. Nic dziwnego, że Activision pokusiło się o swoją dolę.
Call of Duty: Warzone trafi na komputery stacjonarne, PlayStation 4 i Xbox One i wszędzie będzie do ściągnięcia za darmo. Oprócz braku opłaty wstępnej gra ma wyróżniać się także rozmiarem – uczestniczyć w niej będzie nawet do 150 graczy, z których – zgodnie z formatem battle royale – ostatecznie będzie musiał przeżyć tylko jeden.
Will Hershey z Round Hill Investments podkreśla, że najbardziej zagrożone przez Warzone będą Apex Legends i PUBG, które w przeciwieństwie do Fortnite'a charakteryzują się starszą bazą graczy. CoD ma celować przede wszystkim w tę właśnie grupę, podczas gry Fortnite z bardziej kolorową grafiką i mniejszą ilością brutalnych aspektów skierowany jest raczej do młodszych.
Czytaj też:
Producenci gier świętują. Powodem jest... koronawirusCzytaj też:
Bezwzględność współczesnej wojny w grze. Nowe Modern Warfare to udane „odświeżenie” kultowej serii