PlayStation VR2 ma ogromny potencjał. Ale nie wszystko jest idealne

PlayStation VR2 ma ogromny potencjał. Ale nie wszystko jest idealne

Gogle PlayStation VR2
Gogle PlayStation VR2 Źródło: WPROST.pl
PlayStation VR2 to najnowsze gogle wirtualnej rzeczywistości od Sony. Jeszcze przed premierą można było spotkać opinie, że sprzęt będzie rewolucją, która upowszechni gry w wirtualnej rzeczywistości nie tylko wśród największych entuzjastów tej technologii. Jak naprawdę prezentuje się najnowszy sprzęt Sony i czy ma szanse spełnić pokładane w nim nadzieje? Sprawdźcie w naszej recenzji!

Gogle PlayStation VR2 przetestowałem jako użytkownik poprzednich gogli wirtualnej rzeczywistości od Sony. Jednak poza graniem na pierwszych goglach PS VR moje doświadczenie z grami VR jest bardzo sporadyczne, więc PS VR2 oceniam przede wszystkim w porównaniu do ich poprzednika. I muszę przyznać, że jakościowa zmiana na plus jest kolosalna. Ale mam duże wątpliwości, czy PlayStation VR2 będzie krokiem do spopularyzowania wirtualnej rzeczywistości wśród większej liczby graczy, niż garstka zapaleńców.

Dla osób, które nie śledzą na bieżąco najnowszych technologii, przypomnę w skrócie, że gogle PlayStation VR2 są podłączanym do konsoli PlayStation 5 akcesorium, które umożliwia uruchamianie gier działających w wirtualnej rzeczywistości. Dzięki tego typu urządzeniom gracz ma wrażenie, że znajduje się wewnątrz świata gry, gdyż dzięki goglom zwykle patrzy na trójwymiarowy świat z oczu postaci i rozgląda się po nim nie za pomocą tradycyjnych kontrolerów, a za pomocą ruchów własnej głowy. Dodatkowo dzięki specjalnym kontrolerom twórcy gier VR starają się wprowadzić elementy sterowania dzięki ruchom rąk gracza.

PlayStation VR2 – pierwsze wrażenie po wyciągnięciu z pudełka

Pierwszym, co rzuca się w oczy po wyciągnięciu z pudła najnowszego sprzętu do wirtualnej rzeczywistości od japońskiej firmy, jest ich bardzo porządna jakość wykonania i nowoczesny wygląd, jednocześnie nawiązujący do poprzedniego modelu, jak i samej konsoli PlayStation 5.

W pudełku, oprócz samych gogli PlayStation VR2, znajdziemy lewy i prawy kontroler PlayStation VR2 Sense, kabel do ładowania kontrolerów, słuchawki oraz instrukcję. To wszystko, czego potrzebujemy do komfortowego grania. A warto przypomnieć, że do pierwszych gogli Sony, oprócz samych okularów i całej masy kabli służących do ich podłączenia, nie dostawaliśmy nawet kontrolerów Move i kamery wykorzystywanych w zdecydowanej większości gier, które trzeba było dokupić osobno.

Tym razem gogle podłączamy za pomocą jednego, długiego na 4,5 metra kabla, od strony gogli przyłączonego na stałe, a od strony konsoli PS5 podłączanego do wejścia USB-C. To ogromna zmiana na plus względem poprzednich gogli, które podłączało się za pomocą istnej plątaniny przewodów.

Mimo to, wiele osób może być zawiedzionych, że gogle VR w 2023 roku nie są podłączane bezprzewodowo. Oczywiście, byłoby to wygodniejsze, bo kabel, zwłaszcza podczas grania na stojąco potrafi się plątać, ale z drugiej strony z pewnością sama cena takiego rozwiązania byłaby wyższa, komunikacja bezprzewodowa sprawia często o wiele więcej problemów, a przede wszystkim gogle w tym rozwiązaniu nie muszą mieć ciężkiej baterii i nie ma problemów z jej szybkim się wyładowywaniem (co z kolei jest pewną niedogodnością, jeśli chodzi o kontrolery). Coś za coś.

Konfiguracja nowych gogli VR od Sony jest bardzo prosta

Pierwsza konfiguracja sprzętu jest bardzo prosta. Po podłączeniu gogli do konsoli, urządzenie krok po kroku poinstruuje nas, jak właściwie założyć je na głowę. Same gogle nie są ciężkie, dzięki czemu głowa nie męczy się za bardzo, nawet podczas parugodzinnych sesji. Gogle oferują bardzo dużą możliwość konfiguracji podczas zakładania – możemy dostosować odległość soczewek od naszych oczu (nie ma problemu z noszeniem podczas gry okularów), szerokość pomiędzy samymi soczewkami i ułożenie samych gogli na naszej głowie.

Poprawne i stabilne założenie gogli jest bardzo ważne, gdyż punkt, w którym uzyskujemy najlepszą ostrość, ma bardzo niewielki margines błędu i nawet niewielkie ich przesuniecie w trakcie gry, jest odczuwalne w jakości obrazu. Na szczęście sprzęt można bardzo stabilnie przykręcić do głowy za pomocą pokrętła.

Jednak zbyt mocne dokręcenie gogli też może być problematyczne, bo spowoduje, że nasz głowa szybciej zmęczy się korzystaniem z nich. Zwłaszcza w grach, które wymagały intensywnych ruchów (jak podczas wspinaczki w Horizon Call of the Mountain), skóra na czole potrafi się spocić, a gogle potrafiły wręcz zaparować. Złoty środek musimy znaleźć sami.

Po nałożeniu samych gogli będziemy mogli skonfigurować wirtualny obszar, w którym będziemy się bawić. Tworzy się go automatycznie po wyborze pozycji, w której chcemy grać (na siedząco, na stojąco lub na stojąco z możliwością poruszania się na niewielkim obszarze) i rozejrzeniu się po pomieszczeniu. Dzięki temu cztery kamery znajdujące na przodzie gogli przeskanują nasz pokój, określając wirtualne ściany, których nie powinniśmy przekraczać. Następnie, w miarę potrzeby, ściany te możemy samodzielnie rozszerzyć, przesuwając je kontrolerami w przestrzeni wirtualnej. Jeśli podczas gry będziemy się zbliżać do tak stworzonych wirtualnych ścian, konsola wyświetli nam ich siatkę na ekranie, ostrzegając przed możliwością zderzenia z elementami otoczenia.

Poszczególne elementy procesu konfiguracji gogli możemy osobno w bardzo łatwy sposób skonfigurować w podręcznym menu konsoli nawet podczas gry. Gogle PS VR2 dostały też specjalny przycisk, dzięki któremu w każdej chwili możemy podejrzeć, co dzieje się w naszym otoczeniu, nie zdejmując samych gogli. Gdy go klikniemy, gra automatycznie się spauzuje, a my widzimy obraz z kamer znajdujących się na przodzie urządzenia. Ta funkcjonalność bardzo ułatwia korzystanie z gogli, gdy chcemy na przykład czegoś się napić, czy sprawdzić, co dzieje się wokół nas.

Podczas używania gogli PS VR2 trzeba pamiętać, żeby zadbać o dobre oświetlenie, czy to naturalne, czy sztuczne, bo bez tego urządzenie potrafi się gubić i na chwilę przerwać rozgrywkę.

Świetna grafika m.in. dzięki śledzeniu wzroku

Po skonfigurowaniu miejsca gry możemy skonfigurować też funkcję śledzenia gałek ocznych. Dzięki niej Gogle PS VR2 w świetny sposób odczytują to, na co właśnie patrzymy. Funkcja ta umożliwia poruszanie się po menu wykorzystujących ją gier w bardzo wygodny i naturalny sposób, bo pola, które chcemy wybrać, wskazujemy, bezpośrednio na nie patrząc. Oprócz tego śledzenie naszego wzroku pozwala konsoli na takie dostosowanie widzianego przez nas obrazu, żeby kosztem wyświetlania trochę gorszej grafiki na krawędzi naszego widzenia, w miejscu, gdzie właśnie patrzymy wyświetlać grafikę o lepszej jakości.

A w porównaniu do poprzednich gogli różnica w jakości grafiki w grach jest kolosalna. To oczywiście nie jest poziom oprawy graficznej jak z topowych gier na PS5 (pamiętajmy, że sama konsola musi wyrenderować obraz osobno dla każdego oka i jeszcze pokazać go na telewizorze), ale jest ogromnym jakościowym krokiem naprzód, który pozwala w lepszy sposób doświadczać wirtualnej rzeczywistości.

Wciąż możemy dostrzec lekkie szumy, typowe dla gogli wirtualnej rzeczywistości, ale podczas zanurzenia się w cyfrowy świat zupełnie nie zwraca się na to uwagi. Wyraźnie czytamy napisy, widzimy wszystkie szczegóły, pole widzenia jest trochę szersze, dzięki czemu nie czujemy efektu patrzenia na świat przez lornetkę.

Kolejną zaletą PS VR2 jest świetny dźwięk 3D, który dodatkowo sprawia, że czujemy się, jakbyśmy naprawdę znajdowali się w samym środku przezywanych w grze przygód.

Po samym głównym menu konsoli poruszamy się w trybie płaskiego ekranu, w którym wydaje nam się, jakbyśmy patrzyli na duży kinowy ekran. W tym trybie możemy też grać w standardowe, nieprzystosowane do wirtualnej rzeczywistości gry, czy oglądać filmy w 2D.

Najlepszy element PS VR2? Bez wątpienia kontrolery

Tym, co zdecydowanie wyróżnia nowy zestaw do wirtualnej rzeczywistości od Sony są świetne kontrolery PlayStation VR2 Sense, które daleko w tyle zostawiają używane przy poprzednim PS VR kontrolery Move.