Stanisław Piotrowicz od kilku tygodni musi publicznie rozliczać się ze swojej przeszłości jako prokurator w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Najpierw opozycja przypomniała mu, że podpisał się pod aktem oskarżenia przeciwko działaczowi "Solidarności" Antoniemu Pikulowi (Piotrowicz wcześniej temu zaprzeczał). Zaraz po tym, do dokumentów ze sprawy Pikula dotarł dziennikarz TVN24 i w programie "Czarno na Białym" opozycjonista zaprzeczył słowom Piotrowicza. –
– mówił w programie Pikul.
Galeria:
Piotrowicz nową gwiazdą memów. "A pan zawsze w komisji..."
Po tygodniu, podczas którego raz po raz powracał temat przeszłości i działań Piotrowicza, do sprawy odniósł się główny zainteresowany. W poniedziałek 12 grudnia Piotrowicz podczas konferencji prasowej przyznał, że parafował akt oskarżenia wobec Pikula. - Jak wskazał, ten akt oskarżenia stanowił podstawę do rozpoznania sadowego sprawy Antoniego Pikula. Zdaniem Piotrowicza sporządzony przez niego protokół przyczynił się do umorzenia sprawy Pikula i wypuszczenia go na wolność. – Z wyroku sądowego wynika, że sąd wojskowy umorzył postępowanie. Jestem głęboko przekonany, że duży wpływ miał protokół, który wcześniej sporządziłem – podkreślił Piotrowicz. – Nie mam powodów, by się wstydzić. Zawsze zachowywałem się przyzwoicie, hołdowałem wartościom chrześcijańskim. Dowodem, że zrobiłem wszystko, by ludzie niewinni nie ponieśli odpowiedzialności, jest też ta sprawa – oświadczył Piotrowicz.