„100 tys. ton demokracji” w pierwszym rejsie. 8 tys. amerykańskich marynarzy grupy bojowej wyruszyło na wody europejskie

„100 tys. ton demokracji” w pierwszym rejsie. 8 tys. amerykańskich marynarzy grupy bojowej wyruszyło na wody europejskie

Dla okrętu to pierwszy, wielomiesięczny, rejs operacyjny, który będzie obejmować m.in. Morze Śródziemne
Dla okrętu to pierwszy, wielomiesięczny, rejs operacyjny, który będzie obejmować m.in. Morze Śródziemne Źródło:US Navy
W marcu 1993 roku ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, Bill Clinton, powiedział: „Kiedy na świecie wybucha kryzys, pierwszym pytaniem prezydenta w Białym Domu jest, gdzie jest nasz najbliższy lotniskowiec”. Powyższe stwierdzenie doskonale pokazuję rolę, jaką w amerykańskiej polityce zagranicznej pełnią lotniskowce. Nie może więc dziwić fakt, że wyjście w swój pierwszy rejs operacyjny USS Gerald R. Ford budzi takie zainteresowanie mediów.

Okręt, na czele grupy bojowej, opuścił macierzystą bazę w Norfolk na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych 2 maja. Jest to pierwszy rejs operacyjny dla jednostki, która jest jednocześnie prototypem nowej generacji lotniskowców o napędzie jądrowym budowanych dla US Navy przez amerykański przemysł stoczniowy. Rozpoczyna się on się niemal 15 lat od podpisania kontraktu na jego budowę, która trwała od 2005 do maja 2017 roku. Kolejne sześć zajęło przetestowanie nowych rozwiązań konstrukcyjnych, usunięcie wad i szkolenie załogi. Sam koszt budowy wynosił 13 mld USD.

Grupa bojowa USS Gerald R. Ford, poza samym okrętem, obejmuje także krążownik rakietowy USS Normandy, trzy niszczyciele oraz nieujawnione jednostki dodatkowe – przynajmniej dwa zaopatrzeniowce (zbiornikowiec oraz transportowiec ładunków suchych), a także jeden lub dwa wielozadaniowe okręty podwodne o napędzie jądrowym. Nie można wykluczyć, że na wodach europejskich do zespołu dołączą sojusznicze fregaty i niszczyciele, co w ostatnich latach jest częstym przypadkiem.

Łącznie na ich pokładach znajduje się ponad 8000 marynarzy, a potencjał operacyjny zespołu pozwala na zawstydzenie niejednego państwa. Wystarczy zwrócić uwagę na liczbę samolotów, które przez najbliższe miesiące będą stacjonować na lotniskowcu – cztery eskadry wielozadaniowych maszyn bojowych Boeing F/A-18E/F Super Hornet (czyli około 48 sztuk), eskadra samolotów przełamania obrony powietrznej wyposażona w Boeing E/A-18G Growler, maszyny wczesnego ostrzegania i dowodzenia Northrop Grumman E-2D Hawkeye, śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych Lockheed Martin MH-60R Seahawk (kolejne na krążowniku i niszczycielach), a także śmigłowce wielozadaniowe MH-60S Seahawk i samoloty transportowe C-2 Greyhound.

Ogółem na pokładzie znajduje się około 80 zaawansowanych maszyn latających. Dodatkowo potencjał ofensywny obejmuje pociski manewrujące Tomahawk, które są na pokładach krążownika, niszczycieli oraz okrętów podwodnych.

Szczegóły rejsu operacyjnego nie są jawne.

Źródło: Wprost