Czasami wystarczy jeden fałszywy ruch, by stracić część majątku. Wiele osób chodzi po mieście z rzeczą, która przyciąga potencjalnych złodziei. Kieszonkowy widząc ją, wiedzą, że mają większe szanse, by zabrać nam pieniądze lub telefon. Zdradzamy, o co chodzi.
Tak kieszonkowcy nas okradają. Pozbądź się jednej rzeczy
Złodzieje kieszonkowi nie atakują każdego. Okazuje się, że mają swój ulubiony typ ofiary i stosują sprawdzony trik. Według Daily Express łatwym celem dla nich są osoby z aparatami fotograficznymi zawieszonymi na szyi i korzystające z map Google w telefonie. Często interesują się też turystami, którzy nie mówią w lokalnym języku.
Tak naprawdę wystarczy, że sprawiamy wrażenie zamyślonych, roztargnionych i zajętych wieloma rzeczami jednocześnie, by wyglądać jak wymarzony obiekt dla złodzieja. Na ich korzyść wpływa nasze zdezorientowanie w nowej przestrzeni oraz problemy z komunikacją.
Kieszonkowcy kuszą się na nasze kieszenie w plecakach – mogą być to zarówno te wypchane tylne jak i boczne. Do działania wkraczają gdy zaczynamy robić zdjęcia, rozmawiać lub przeglądać trasy na mapie. Najniebezpieczniej bywa w okresie wakacyjnym – narażeni jesteśmy m.in. w zatłoczonych środkach komunikacji miejskiej czy centrach miast. Za najgroźniejsze miasta pod tym względem uchodzą w ostatnim czasie Wenecja, Rzym, Barcelona i Mediolan.
Tak możesz się chronić
Aby mieć przewagę nad kieszonkowcami należy nie rozwieszać na sobie zbyt wielu rzeczy i sprawiać wrażenie pewnego siebie i dobrze zorientowanego w mieście. Pomocne bywają drobiazgi jak nerka na dokumenty i portfel, którą nosimy zawsze przy piersi i możemy je schować pod ubraniem.
Pod żadnym pozorem nie należy też trzymać wszystkich wartościowych rzeczy w jednym miejscu – lepiej zabierać na miasto tylko część gotówki, a paszport zostawić w hotelowym sejfie. Macie swoje inne sprawdzone metody, które pełnią funkcję ochronną na wyjazdach? Jeśli tak, zachęcamy do dzielenia się z nami waszymi doświadczeniami.
Czytaj też:
Kupiła online krzesła za ponad 400 zł. Teraz podejrzewa, że były kradzione z lokalu McDonald'sCzytaj też:
Złodzieje okradli niepełnosprawnego Marka. „Cicho bądź, bo będzie bolało”